TVP Opole zainteresowała się sprawą i postanowiła udać się na Oleską 51, by dowiedzieć się czegoś więcej od piłkarzy i zarządu.
- Nie dostałem tyle pieniędzy. Na moim wezwaniu do zapłaty jest napisane, że klub zalega mi ponad 30.000 zł, a wypłacił ponad 11.000 zł. Łącznie to wychodzi 1.500zł miesięcznie - opowiada Marcin Feć.
Niezadowolony z całej sytuacji jest też kapitan Łukasz Ganowicz, zażenowany także tym, że takie informacje wypłynęły z klubu. - Widać jak klub funkcjonuje i jaki jest profesjonalizm. Klauzula poufności jest w kontraktach, a przychodzi obojętnie jaki redaktor i dostaje takie wiadomości do ręki. Poza tym chciałbym tyle zarabiać, byłbym zadowolony gdyby to była prawda. Są to sumy wyssane z palca.
Dla trenera opolskiej drużyny, Andrzeja Prawdy jest niezrozumiałe, jak takie rzeczy mogły zostać wydobyte: - Byłem mocno zszokowany, kiedy dotarła do mnie ta informacja. Jest to poniżej wszelkiej krytyki.
Skąd w takim razie pojawiły się na naszym portalu te informacje? Piłkarze bez przekonania podejrzewają jedną z dwóch osób, które mają dostęp do takich dokumentów. Dociekliwi dziennikarze TVP Opole postanowili odwiedzić budynek klubowy. Spotkali dyrektora Leszka Wróblewskiego oraz prezesa Andrzeja Dusińskiego. - Nie mam pojęcia jak to się stało. Dostęp do tego mam ja, zarząd, sekretarka i biuro, które nas obsługuje - opowiada ten pierwszy, na co drugi dodaje: - Myślę, że nie powinno to wyjść na łamy prasy. Powiem jednak, że jeśli upublicznia się zarobki prezydentów, radnych, czy działaczy samorządowych, to nie widzę w tym momencie nic zdrożnego.
Jak podaje oficjalna strona klubu, zarząd OKS Odra Opole przeanalizował dane podane przez sportowy serwis SportoweFakty.pl i potwierdził ich prawidłowość.