Gospodarze od pierwszych minut przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Podopieczni Henninga Berga konsekwentnie konstruowali kolejne natarcia, konkretnego zagrożenia pod bramką Dawida Kudły to jednak nie rodziło.
[ad=rectangle]
Pozorna przewaga uśpiła legijnych defensorów, za co Wojskowi zapłacili słoną cenę jeszcze przed upływem premierowego kwadransa meczu. W 11. minucie Takuya Murayama z prawej strony boiska zagrał precyzyjnie w pole karne, a tam znakomicie odnalazł się Łukasz Zwoliński, który strzałem z bliska pokonał Dusana Kuciaka.
Nieoczekiwane trafienie przyjezdnych zaskoczyło kibiców, Legia jednak - jak gdyby nigdy nic - kontynuowała spokojne tworzenie akcji ofensywnych. Dziurę w linii obronnej rywali zawodnicy Berga znaleźli już kilka chwil później. Znakomitym podaniem do Michała Żyry popisał się Ivica Vrdoljak, skrzydłowy mistrzów Polski nawinął szczecińskiego defensora i z ostrego kąta precyzyjnie posłał piłkę w długi róg bramki Kudły.
Gospodarze po doprowadzeniu do wyrównania skupili się na spokojnym szukaniu kolejnego trafienia, rywale zaś nastawili się na kontry. Te ostatnie niejednokrotnie okazywały się groźniejsze od niemrawych natarć warszawiaków, w pierwszej połowie większych emocji już jednak nie było.
Po przerwie mecz się zaostrzył, sportowych emocji jednak brakowało. Bohaterem pierwszych fragmentów drugiej części spotkania okazał się sędzia Szymon Marciniak, który nie dał się nabrać na żenującą próbę wymuszenia rzutu karnego przez Ondreja Dudę i słusznie ukarał Słowaka żółtą kartką.
Optyczną przewagę cały czas mieli gospodarze, kibice próżno wypatrywali jednak dogodnych sytuacji bramkowych. Poważniej w polu karnym Pogoni zakotłowało się dopiero w 67. minucie, ogromnego zamieszania z udziałem golkipera i kilkunastu innych zawodników Legia na gola zamienić jednak nie zdołała Chwilę później sam przed pustą bramką znalazł się Duda, który nie zdążył zamknąć ostrego dośrodkowania z prawego skrzydła.
Kolejny sygnał do ataku dał Wojskowym Marek Saganowski. Doświadczony napastnik dopadł do piłki po dośrodkowaniu z flanki, świetnie złożył się do strzału głową, a futbolówka po jego uderzeniu nieznacznie minęła słupek. Szczecinianie w końcowych minutach z utęsknieniem wyczekali już dogrywki i ostatecznie cel osiągnęli.
Legia prowadzenie objęła w 93. minucie. Prosty błąd w obrębie "szesnastki" popełnił Hubert Matynia, który nieprzepisowo zatrzymał Dudę. Sędzia słusznie wskazał na jedenasty metr, a rzut karny po profesorsku wykorzystał Łukasz Broź. Już kilka chwil później po jego dograniu stempel na sukcesie gospodarzy mógł postawić Saganowski, doświadczony napastnik z czterech metrów obił jednak poprzeczkę.
To, co nie udało się członkowi ligowego "Klubu Stu", zrobił Tomasz Jodłowiec. Reprezentant Polski na początku drugiej połowy dogrywki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego popisał się kapitalnym uderzeniem głową, z kilkunastu metrów nie dając żadnych szans bramkarzowi rywali. Więcej tego dnia się już przy Łazienkowskiej nie wydarzyło.
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 3:1 (1:1, 1:1, 2:1)
0:1 - Łukasz Zwoliński 11'
1:1 - Michal Żyro 23'
2:1 - Łukasz Broź 93' (k.)
3:1 - Tomasz Jodłowiec 107'
Składy:
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Guilherme (112' Helio Pinto), Michał Żyro, Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Michał Kucharczyk, Ondrej Duda, Orlando Sa (63' Marek Saganowski).
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski, Hubert Matynia, Rafał Murawski (65' Maksymilian Rogalski), Mateusz Matras, Dominik Kun, Takuya Murayama, Jakub Bąk, Łukasz Zwoliński (59' Patryk Małecki) (82' Filip Kozłowski).
Żółte kartki: Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda, Ivica Vrdoljak, Inaki Astiz, Jakub Rzeźniczak (Legia) oraz Jakub Bąk, Dominik Kun, Takuya Murayama (Pogoń).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
[event_poll=33737]