Właściwie to nie wiadomo, czy te notoryczne remisy Dolcanu Ząbki jeszcze denerwują, czy bardziej już śmieszą. Jeśli skłanialibyśmy się ku drugiej opcji, trzeba powiedzieć, że piłkarze trenera Marcina Sasala są w swych poczynaniach zabójczo konsekwentni.
[ad=rectangle]
Trener Sandecji Nowy Sącz nie zdecydował się posłać do boju swego najnowszego nabytku, wychowanka szkółki FC Barcelona, Kameruńczyka Armanda Ellę Kena. Wykorzystał jednak inną dostępną możliwość - brak koncentracji w szeregach obronnych Dolcanu w ostatnich minutach. Kibice na Dolcan Arenie przeżyli małe deja vu, bo znowu ich drużyna wypuściła niemal pewne trzy punkty z rąk w ostatnich sekundach meczu. Tak jak ze Stomilem Olsztyn, po rozpaczliwej wrzutce w pole karne żaden z zawodników Dolcanu nie potrafił wybić piłki i ostatecznie Łukasz Grzeszczyk zdobył bramkę na wagę remisu. Ale zacznijmy od początku.
Gospodarze podrażnieni kolejnym remisem u siebie pragnęli tym razem za wszelką cenę wygrać. Od początku rzucili się do ataków i zepchnęli gości do defensywy. Skutek tego taki, że... w 16. minucie stracili bramkę. Mouhamadou Traore zagrał precyzyjnie do Rudolfa Urbana i Słowak w pełnym biegu minął Rafała Leszczyńskiego, po czym z łatwością skierował piłkę do pustej bramki.
Ataki ząbczan jednak nie ustawały i po dziesięciu minutach doszło do wyrównania. Paweł Tarnowski odważnie wszedł w pole karne gości i po kilku próbach udało mu się wreszcie dośrodkować. Piłka trafiła szczęśliwie do Kamila Mazka, który z bliska nie miał problemów ze zdobyciem gola.
Jako że napór Dolcanu nie ustawał, po kolejnych dziesięciu minutach piłka znowu wylądowała w siatce bramki strzeżonej przez Łukasza Radlińskiego. Obrońcy zgodnie ze zwyczajowymi zaleceniami trenerów wybili piłkę po rzucie rożnym przed pole karne, problem jednak w tym, że stał tam Damian Świerblewski. Doświadczony pomocnik Dolcanu oddał jeden z lepszych swoich strzałów w ostatnich miesiącach i wyprowadził zespół na prowadzenie.
Gdyby gospodarze zagrali w drugiej połowie tak jak w pierwszej, na pewno uniknęliby kolejnego remisu. Niestety, byli już nasyceni prowadzeniem i skupiali się na obronie. W 68. minucie mogli zostać skarceni, jednak świetnej sytuacji nie wykorzystał Sebastian Szczepański.
Potem mieliśmy dużo pozasportowych emocji i wysyp żółtych kartek. Kiedy jednak w 90. minucie kolejnej świetnej sytuacji nie wykorzystał Łukasz Grzeszczyk, wydawało się, że tym razem Dolcanowi wreszcie uda się zaksięgować trzy punkty na własnym stadionie. Nic z tego. W ostatniej akcji piłkę do własnej siatki skierował Jakubik i w Ząbkach po raz czwarty z rzędu końcowym wynikiem okazał się remis 2:2.
Dolcan zanotował już 11 remis w sezonie. Jeśli ta ich tendencja się utrzyma, ustanowią zapewne swoisty rekord w ilości podziałów punktów w jednym sezonie. Na szczęście w nielicznych przerwach od remisowania zwyciężają, więc z utrzymaniem problemów być nie powinno.
Dolcan Ząbki - Sandecja Nowy Sącz 2:2 (2:1)
0:1 Rudolf Urban 16'
1:1 Kamil Mazek 28'
2:1 Damian Świerblewski 37'
2:2 Damian Jakubik (sam.) 90+4'
Składy:
Dolcan: Rafał Leszczyński - Mateusz Cichocki, Piotr Klepczarek, Rafał Zembrowski - Szymon Matuszek, Adrian Łuszkiewicz (90+3' Bartosz Osoliński) - Damian Świerblewski (84' Damian Jakubik), Grzegorz Piesio, Paweł Tarnowski - Kamil Mazek - Tomasz Chałas (78' Patryk Mikita).
Sandecja: Łukasz Radliński - Sebastian Szczepański, Dawid Szufryn, Przemysław Szarek, Kamil Słaby - Maciej Bębenek, Mateusz Bartków, Rudolf Urban (63' Cheikh Niane), Łukasz Grzeszczyk, Adrian Frańczak (82' Michał Szeliga) - Mouhamadou Traore (72' Fabian Fałowski).
Żółte kartki: Szymon Matuszek, Grzegorz Piesio, Paweł Tarnowski, Patryk Mikita (Dolcan) oraz Maciej Bębenek, Sebastian Szczepański, Łukasz Grzeszczyk, Łukasz Radliński, Cheikh Niane (Sandecja).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Redaktorze a wiesz co to jest certyfikat Czytaj całość