Stadion Ludowy zamknięty dla publiczności

Zgodnie z przewidywaniami, Wojewoda Śląski zamknął Stadion Ludowy. Nie jest to jednak najpoważniejszy problem Zagłębia. Jeżeli w ciągu kilku miesięcy w Sosnowcu nie znajdzie się sponsor zdolny wyłożyć kilka milionów złotych, to zamiast walki o awans, złożone z juniorów Zagłębie, może mieć problemy z uniknięciem spadku do III ligi.

- Do klubu wpłynęło pismo od Wojewody Śląskiego. Do czasu naprawienia wskazanych przez policję uchybień, na Stadionie Ludowym nie będą mogły być rozgrywane mecze z udziałem publiczności - mówi dyrektor Zagłębia Jerzy Lula. Wymiar kary, będącej efektem burd podczas meczu z Pogonią Szczecin nie zaskoczył działaczy, którzy zapewniają, że w czasie zimowej przerwy w rozgrywkach, zostaną przeprowadzone konieczne prace na stadionie. Władze klubu chcą też, by fani z Sosnowca zorganizowali się w stowarzyszenie, na wzór tych, które działają przy Lechu, czy Legii. - Dopóki ja będę tu dyrektorem, to nie odgrodzimy kibiców od boiska drutem kolczastym. Jednak nie może być tak, że nie mamy z kim rozmawiać, bo na Zagłębiu działają cztery grupy kibiców nie potrafiące się ze sobą porozumieć - mówi Lula.

Sprawa bójki chuliganów obu drużyn miała być poruszana na czwartkowym posiedzeniu Wydziału Dyscypliny. Zagłębie dostarczyło raport przygotowany przez policję, teraz czeka na wyrok gremium dyscyplinarnego. Władze klubu nie skorzystały z sugestii PZPN-u i nie zaproponowały wymiaru kary. - Niezależnie od tego, czy zaproponujemy sankcję finansową, czy zamknięcie stadionu i tak uderzy nas to po portfelu. Liczymy na rozsądek Wydziału Dyscypliny - argumentuje Lula. Dodatkową gwarancją bezpieczeństwa na Ludowym, ma być karta kibica, jaką władze klubu planują wprowadzić od początku rundy wiosennej. Sosnowiecki MOSiR, chce też zamontować nowoczesny system monitoringu, który obejmie stadion i jego okolice.

Problemy finansowe Krzysztofa Szatana sprawiają, że coraz bardziej realny staje się czarny scenariusz. - Jeżeli do końca przerwy zimowej nie znajdziemy sponsora, to będziemy zmuszeni rozwiązać kontrakty z większością piłkarzy. Sezon dogramy juniorami - przyznaje dyrektor Zagłębia. Oznacza to nie tylko rezygnację z celu, jakim jest awans do I ligi, ale także, najprawdopodobniej, ciężką walkę o uniknięcie spadku do niższej klasy rozgrywek. Władze klubu szacują roczne koszty utrzymania drużyny na cztery miliony złotych. - Żeby była jasność. Nie oczekujemy tego, by miasto dało nam tyle pieniędzy. Chcemy tylko, by pomogło nam w znalezieniu sponsora - precyzuje Lula.

W minionym tygodniu doszło do spotkania władz klubu z przedstawicielami magistratu. Rozmowy nie przyniosły żadnych konkretów, termin następnych jest na razie nieznany. Zagłębie liczy na pieniądze ze środków budżetowych, przeznaczonych na promocję miasta. Na czym miałaby polegać pomoc w znalezieniu sponsora? - Władze Sosnowca mogą zaproponować odpowiednie ulgi podatkowe, preferencyjne warunki inwestowania w zamian za określone świadczenia na rzecz klubu. Potrzeba tylko dobrej woli - mówi Lula.

Komentarze (0)