Odra Opole w rozsypce

Zapowiada się prawdziwy demontaż Odry Opole. Wielu z podstawowych zawodników już podjęło decyzje o rozstaniu z klubem. Kilku daje zarządowi jeszcze kilka dni. - Postanowione! Mogę nawet grać w klubie z niższych lig i jednocześnie iść do normalnej pracy. Mam dosyć ludzi, którzy próbują rządzić Odrą - stwierdził Marcin Feć, który wiosną w niebiesko-czerwonych barwach już nie zagra.

W tym artykule dowiesz się o:

- Miałem konkretną ofertę. Głupi byłem, że jej nie wybrałem - żałował bramkarz zespoły w Oleskiej, który ma obecnie propozycje z Czarnych Żagań i jednego z klubów I ligi. Podobnie jak on na odejście zdecydowali się także Łukasz Ganowicz i Tomasz Copik. -- Podjąłem decyzję, że odchodzę. Nie mam już sił, widząc, co robią działacze. Ujawnienie sum, jakie powinniśmy otrzymać było już bezczelnością - powiedział zirytowany kapitan Odry. W podobnym tonie wypowiada się rosły pomocnik niebiesko-czerwonych, który zapowiedział: -Zawodnikiem Odry jestem do końca roku. Nikt ze mną nie rozmawiał na temat nowej umowy. Dlatego jeśli otrzymam jakąś ofertę, to nie będę się zastanawiał ani sekundy. Tak samo jak on może postąpić jeszcze Marcin Józefowicz. - Szanse na to, że zostanę, są minimalne. Trochę się namęczyłem w Opolu przez ostatnie pół roku, wiec rozglądam się za nowym klubem - przyznał doświadczony napastnik.

Ultimatum zarządowi postawił za to Marcel Surowiak, który daje zarządowi czas do końca listopada na uregulowanie zaległości. W innym przypadku zamierza złożyć wniosek do PZPN o rozwiązanie kontraktu. Może to być tym bardziej bolesne dla klubu, że najlepszemu jesienią piłkarzowi opolan umowa kończy się dopiero w lipcu, a już teraz ustawiają się po niego chętni – mówi się między innymi o Ruchu Chorzów i Górniku Zabrze. Odra mogłaby więc choć trochę zarobić na jego sprzedaży.

Trochę dłużej na pieniądze chce czekać Madrin Piegzik. - 4 grudnia mamy otrzymać pierwszą transzę zaległości. Mogę nawet grać w klubie z niższych lig i jednocześnie iść do normalnej pracy - Marcin Feć. Jeśli pieniądze nie pojawią się na koncie, to będzie ostateczny znak. Od razu wyślę pismo do PZPN, aby rozwiązano kontrakt, który mam podpisany do końca czerwca - zapowiedział.

Pomimo problemów organizacyjnych zawodnicy miło będą jednak wspominać swoich kolegów z boiska i atmosferę panującą w szatni. - To była super ekipa - przyznał Marcin Józefowicz, a wtórował mu trener Andrzej Prawda. - Z taką drużyną jeszcze nie pracowałem. Ich podejście, nastrój w szatni, podczas treningów i wyjazdów... I to mimo tych wszystkich kłopotów- potwierdził słowa swojego podopiecznego.

Źródło artykułu: