Trener Zagłębia Sosnowiec: Bramka dla Puszczy była szczęśliwa

Sosnowieccy piłkarze po raz kolejny nie zachwycili swoją postawą, ponownie nie umiejąc wykorzystać gry w przewadze. - Zabrakło skuteczności - przyznał asystent głównego trenera, Daniel Wojtasz.

Piłkarze Zagłębia Sosnowiec niejednokrotnie mieli problemy w spotkaniach z ekipami z dolnej części tabeli. Celem sosnowiczan jest wywalczenie awansu do I ligi i w meczach z mniej wymagającymi rywalami powinni zdobywać cenne punkty, które pozwalałby im utrzymywać kontakt z czołówką tabeli.
[ad=rectangle]
Każda seria kiedyś się kończy, a po dziewięciu spotkaniach bez porażki Zagłębiacy musieli uznać wyższość przeciwników. W Niepołomicach przegrali z miejscową Puszczą, która gola na wagę zwycięstwa zdobyła w 26. minucie, wykorzystując kontrę po stałym fragmencie gry dla rywali. - Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Puszcza wyprowadziła dwie bardzo groźne kontry po naszym stałym elemencie gry w ofensywie. Jedna z tych kontr zakończyła się zdobyciem szczęśliwej bramki - ocenił asystent głównego trenera drużyny, Daniel Wojtasz.

Począwszy od 51. minuty Zagłębiacy grali w przewadze, za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Paweł Strózik. Gdy wydawało się, że są oni w stanie poprawić swoją grę, z ławki rezerwowych został usunięty Mirosław Smyła, szkoleniowiec zbyt ostro dyskutował bowiem z sędzią. W tym spotkaniu dla jego podopiecznych nie wydarzyło się już nic dobrego, choć stworzyli oni kilka sytuacji bramkowych. - W drugiej połowie przeważaliśmy z racji tego, że mieliśmy jednego zawodnika na boisku więcej i w polu potrafiliśmy to wykorzystać. Niestety, pod bramką przeciwnika zabrakło skuteczności i mimo kilku dogodnych sytuacji nie potrafiliśmy wyrównać, przechylić losów tego meczu na swoją korzyść - podkreślił.

Przed sosnowiczanami wyjazdowe spotkanie ze Stalą Mielec, z którą zmierzą się w ramach pierwszej kolejki wiosennej - będzie ona rozgrywana awansem. Pojedynek odbędzie się w niedzielę 23 listopada, rozpocznie się o godzinie 16.

Komentarze (0)