Bartosz Bosacki dla SportoweFakty.pl: Dobry początek eliminacji nie oznacza, że staliśmy się od razu faworytem

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Po czterech kolejkach eliminacji Euro 2016 reprezentacja Polski jest liderem grupy i ma świetną sytuację w kontekście walki o awans. Bartosz Bosacki apeluje jednak o umiar w euforii.

- Nie możemy po tych kilku meczach mówić, że wszystko już funkcjonuje idealnie. Zawsze da się coś poprawić, zwłaszcza że potencjał mamy naprawdę duży. Ważne natomiast, że zdecydowanie poprawiła się atmosfera wokół kadry. Nie wiemy wprawdzie co się dzieje w środku, ale na boisku widać, że jeden zawodnik walczy za drugiego. To ogromny pozytyw, który znacząco wpływa na wyniki - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Bartosz Bosacki.

Jak powinniśmy podchodzić do swojej sytuacji w grupie? - Jesteśmy na razie liderem, ale czy staliśmy się od razu faworytem? Tu doradzałbym spokój. Każde rozgrywki - czy to klubowe, czy reprezentacyjne - należy oceniać gdy się zakończą, a nie w trakcie. Dopóki szło nam źle, piłkarze czuli presję związaną z tym, że nie spełniają oczekiwań. Teraz natomiast - gdy zaczyna się to układać coraz lepiej - pojawiły się o głosy o rzekomym byciu faworytem grupy, co też wiąże się z ciśnieniem. Uważam, że powinniśmy takich sytuacji unikać, bo one nie pomagają, a wręcz przeszkadzają. Przed nami jeszcze sporo spotkań eliminacyjnych i najlepszym podejściem będzie spokojne realizowanie celów. Traktujmy każdy kolejny mecz jako ten najważniejszy, a wtedy łatwiej będzie o uniknięcie wpadek. Takie nastawienie może dać nam sukces - nawet w postaci 1. miejsca - dodał były reprezentant Polski. [ad=rectangle] We wtorek podopieczni Adama Nawałki zmierzą się w towarzyskiej potyczce ze Szwajcarią. Jakiego składu należy się spodziewać? - Nie wiem jaka jest filozofia selekcjonera, natomiast nie sądzę, by zdecydował się on na ogromne roszady. Myślę, że trzon zespołu wybiegnie na boisko, natomiast ci, którzy nie dostali szansy w spotkaniu z Gruzją, wejdą w drugiej połowie jako zmiennicy - zakończył Bosacki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)