Zachowanie zawodników z Lubina po ostatnim gwizdku pokazało, jak wiele sił oraz nerwów kosztowała ich zwycięska 2:1 batalia z Flotą Świnoujście. Prawie wszyscy rzucili się sobie w ramiona tak jakby fetowali już awans do T-Mobile Ekstraklasy. - Widząc taką reakcję zespołu, który aspiruje do elity po meczu z nami, którzy o mały włos nie przystąpili do rozgrywek jestem pełny dumy - powiedział trener świnoujścian Tomasz Kafarski.
[ad=rectangle]
- Ten mecz miał dwie części. Nie połowy, bo takie powiedzenie byłoby krzywdzące dla Floty Świnoujście. 20-30 minut to pełna dominacja Zagłębia, które miało dużo miejsca i wykorzystywało praktycznie każdy błąd. Przy okazji miało sporo szczęścia. Zdobyło dwa gole. Przy pierwszym był rykoszet, a przy drugim chyba nadzwyczajna siła skierowała dośrodkowanie spod linii końcowej w okienko po drugim słupku. Strzeliliśmy gola kontaktowego i od tego momentu graliśmy tak jak chciałbym żebyśmy grali. Napieraliśmy z dużą siłą na przeciwnika - podsumował boiskowe wydarzenia szkoleniowiec.
Dla Wyspiarzy były to ostatni domowy mecz w 2014 roku. Na pewno w takim składzie personalnym już z kibicami się nie spotkają. - Szkoda, że takim wynikiem skończył się rok, jednak postawa zespołu pokazała, jaki ma potencjał. Przy odpowiednim wsparciu jest w stanie zrobić niejedną wielką rzecz! Należą się piłkarzom słowa uznania, bo włożyli w ten mecz dużo zdrowia i starali się niwelować przewagę umiejętności indywidualnych lubinian współpracą i zaangażowaniem - chwalił "Kafar". - Chcieliśmy pożegnać się ze wspaniałą publicznością zwycięstwem, które pokazałoby, że mimo trudnego startu, ciężka praca zaprocentowała w naszym przypadku - dodał.
Przed Kafarskim i jego podopiecznymi wyjazdowa konfrontacja z Chrobrym Głogów. - Mamy z tym rywalem rachunki do wyrównania. W pierwszym meczu straciliśmy prowadzenie 2:0 i zdawało się pewne zwycięstwo. Dół tabeli nas goni i nikogo w szatni nie trzeba będzie dodatkowo mobilizować na ten mecz. Wygrana ustabilizuje nasze położenie w górnej połowie stawki. Jej brak spowoduje, że staniemy się ligowym szarakiem, a tego nie chcę - zapowiedział.
Możliwe, że Flota zagra z beniaminkiem wzmocniona Markiem Opałaczem i Charlesem Nwaogu. - Złapali lekkie kontuzje i w sobotę nie byli gotowi na sto procent, a z tak dobrym przeciwnikiem jak Zagłębie nie mogę wyjść zawodnikami, którzy pograją na pół gwizdka. Brak tego duetu zmniejszył siłę ognia, ale zmiennikom należą się słowa uznania - zakończył Kafarski.