- To wielka szansa polecieć w tak ciekawe miejsce i móc się w dodatku zaprezentować tak licznej Polonii zamieszkującej te obszary – mówił tuż przed planowaną podróżą Korony do USA prezes klubu, Tadeusz Dudka . W podobnym tonie wypowiadali się sami kieleccy zawodnicy. - Będzie to niewątpliwie fajne przeżycie dla nas wszystkich. Cieszę się na samą myśl o tym wylocie - podkreślał Jacek Kiełb, prawoskrzydłowy Korony.
Żółto-czerwoni nie mieli podczas tego pobytu zbyt mocnych rywali. Nie było jednak potrzeby, by zaraz po zakończeniu rozgrywek rundy jesiennej I ligi forsować piłkarzy w meczach z wymagającymi rywalami. Trener Włodzimierz Gąsior we wszystkich trzech konfrontacjach dawał pole do popisu sporej rzesze swoich piłkarzy, nie pozwalając, by marnowali czas na ławce rezerwowych.
Najlepiej kielczanie wypadli w pierwszym spotkaniu. Strzelili Ajaxowi Connecticut aż 11 goli, a trzy z nich były dziełem… obrońcy – Brazylijczyka Hernaniego. Druga konfrontacja, z wiceliderem Cosmopolitan Ligi (tzw. ligi etnicznej) Polonią NY, zakończyła się zwycięstwem 2:0, a gole zdobyli Edi Andradina i Michał Michałek. Trzeci triumf kielczanie odnieśli pokonując Icon FC, a gole znów zdobyli Edi i Andradina oraz Kiełb. - Całe to tournee z założenia miało być jedną wielką przygodą oraz zabawą. Myślę, że osiągnęliśmy ten cel – mówił trener Gąsior.
Chicago Fire w Kielcach?
Prezydent Kielc Włodzimierz Lubawski (był także obecny na zgrupowaniu), trener Gąsior oraz prezes Dudka już po dwóch dniach wrócili do Polski. Podczas tego krótkiego pobytu zdołali jednak spotkać się z działaczami Chicago Fire (Major League Soccer) i zaproponować rozegranie meczu towarzyskiego obu drużyn w Kielcach. Spotkanie miałoby się odbyć już po nowym roku.