Adam Mójta: Wynik końcowy nie odzwierciedla naszej gry

Obrońca PGE GKS-u Bełchatów przekonuje, że jego zespół, mimo niekorzystnego wyniku, pokazał się w meczu z Legią Warszawa z dobrej strony.

Beniaminek T-Mobile Ekstraklasy poniósł w miniony piątek pierwszą w tym sezonie porażkę na własnym obiekcie. Pogromcą podopiecznych Kamila Kieresia okazał się nie kto inny, tylko aktualny mistrz i lider tabeli. - Oczywiście nie możemy powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z gry, skoro przegraliśmy 0:3. Myślę jednak, że ten wynik nie odzwierciedla naszej gry, bo wydaje mi się, że stawiliśmy czoła mistrzom Polski. Wygraliśmy z nimi na wyjeździe, co na pewno było dla nich lekką szpilką, zwłaszcza że w tamtej rundzie tylko my pokonaliśmy Legię na Łazienkowskiej. W rewanżu mistrz Polski odpowiednio się zmobilizował - wyjaśnił w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Adam Mójta.
[ad=rectangle]
Pierwsze pół godziny spotkania nie zapowiadało tak dotkliwej porażki bełchatowian. Z czasem jednak faworyt potrafił udokumentować swoją przewagę i sforsować najlepszą defensywę w lidze. - Trzeba sobie powiedzieć wprost: to jest Legia Warszawa, która gra w europejskich pucharach i moim zdaniem jest na dzień dzisiejszy poza zasięgiem wszystkich drużyn w lidze. My się staraliśmy, wydaje mi się, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Na pewno graliśmy już w tym sezonie gorsze mecze, a wyszliśmy na Legię i się jej przestraszyliśmy. To jest moim zdaniem mały pozytyw tego spotkania - przyznał pochodzący z Jeleniej Góry piłkarz.

PGE GKS pierwszy raz w tym sezonie doznał porażki na Gieksa Arenie
PGE GKS pierwszy raz w tym sezonie doznał porażki na Gieksa Arenie

Obrońcy tytułu potwierdzili w Bełchatowie, że są w formie i ligowym przeciwnikom trudno będzie powstrzymać ich w drodze po kolejne mistrzostwo. - Legia jest takim zespołem, że wygrywa niezależnie od tego czy gra dobrze, czy źle. Tego się właśnie wymaga od mistrza Polski. Straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry - zdarza się. Trzeba wyciągnąć wnioski i szukać punktów w kolejnych meczach - stwierdził były piłkarz Sandecji Nowy Sącz.

Zespół z województwa łódzkiego przed przerwą zimową rozegra jeszcze trzy mecze ligowe. Czy będzie w stanie utrzymać się w czołówce T-Mobile Ekstraklasy? - Teraz plan jest taki, żeby jechać do Kielc i przywieźć z ciężkiego terenu punkty. Nie wybiegamy dalej myślami. Tydzień przed Koroną będzie na pewno bardzo trudny. Trzeba będzie jak najszybciej przeanalizować błędy i wyciągnąć wnioski, a potem z chłodną głową pojechać po zwycięstwo - zakończył Mójta.

Źródło artykułu: