Portal sport1.de przyznał Łukaszowi Piszczkowi słabą notę "4,5" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza), ale nie oznacza to, że Polak był najgorszym ogniwem Borussii Dortmund. Korzystniej zrecenzowano bowiem grę tylko nielicznych piłkarzy (zwłaszcza Romana Weidenfellera), a kilku zawiodło w jeszcze większym stopniu. Najbardziej skrytykowano postawę Ciro Immobile.
[ad=rectangle]
"W pierwszej połowie zatroszczył się o najgroźniejsze sytuacje bramkowe dla Borussii - po jego akcji w 19. minucie spudłował Immobile, natomiast w 39. wykreował znakomitą i szansę Mchitarjanowi, której ten nie wykorzystał. W obronie miał jednak poważne problemy z szybkim Sanchezem - na przykład w 51. i 57. minucie, gdy pozwolił mu oddać strzały, z których drugi zakończył się golem" - ocenił grę Piszczka serwis DerWesten, przyznając mu notę "4".
Również od RuhrNachrichten "Piszczu" otrzymał "4" z tym uzasadnieniem, że przed zmianą stron wykazał się w ofensywie, ale Alexis Sanchez okazał się dla niego zbyt szybki i przebojowy. Słabiej oceniono dwóch innych defensorów z Dortmundu: Marcela Schmelzera oraz Matthiasa Gintera.
Odnotujmy, że Arsenal Londyn pokonał wicemistrza 2:0 po trafieniach Yaya Sanogo i Sancheza. Chilijczyk w drugiej połowie uwolnił się spod opieki Piszczka i precyzyjnym uderzeniem po długim roku ustalił wynik rywalizacji.