Przegraliśmy zasłużenie, ponieważ Śląsk miał więcej sytuacji - komentarze po meczu Śląsk Wrocław - ŁKS Łódź

Kolejne zwycięstwo odnieśli piłkarze Ryszarda Tarasiewicza. W sobotę wrocławianie na własnym boisku pokonali ŁKS Łódź. Gospodarze byli zdecydowanie lepsi, a wynik mógł być zdecydowanie wyższy. Po meczu w dobrych nastrojach byli piłkarze Śląska. Zawodnicy i trener ŁKS-u przyznali, że zwycięstwo należało się piłkarzom ze stolicy Dolnego Śląska.

Grzegorz Wesołowski (trener ŁKS-u Łódź): Przyjechaliśmy tutaj nastawiając się na wywiezienie przynajmniej punktu. Niestety już w pierwszej połowie ta taktyka trochę nas zawiodła, bo straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Stało się to, czego się obwialiśmy, żeby Śląsk nie grał swojej ulubionej piłki, to znaczy bardzo szybkich ataków po twardych i skutecznych pojedynkach. Zmusiła nas drużyna gospodarzy do gry pozycyjnej, stąd to zamieszanie w naszej grze. To czy był karny, czy też nie to jest mniej ważne. Ważne jest, że przegraliśmy 3:0. W sumie zasłużenie, ponieważ Śląsk miał więcej sytuacji, natomiast my chcieliśmy, ale brakło nam umiejętności, cwaniactwa, wyrachowania. Tego, co posiada drużyna gospodarzy.

Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska Wrocław): Gratuluję chłopcom zwycięstwa, zaangażowania, dyscypliny, rygoru. Chciałem podziękować przede wszystkim kibicom z prostego względu, że początek, do momentu zdobycia bramki, nie obfitował w sytuacje podbramkowe, ale atak pozycyjny wymaga na prawdę dużo cierpliwości i przygotowania. Przez te dwadzieścia parę minut nie słyszałem ani jednego ponaglania ze strony kibiców, żeby grać szybko do przodu. Na pewno jestem zadowolony, bo każde zwycięstwo, zwłaszcza w takim stylu, cieszy. Zaczęliśmy rundę wiosenną, w cudzysłowie oczywiście, wygranym meczem. Zostało nam jeszcze jedno spotkanie za tydzień i myślę, że będziemy kończyć ten rok w dobrych nastrojach, na które na pewno poprzez te wszystkie mecze sobie zasłużyliśmy. Wszyscy.

Adam Czerkas (piłkarz ŁKS-u Łódź): Z mojego punktu widzenia Śląsk zagrał dobrą piłkę w obronie. To dobrze poukładany taktycznie zespół. Stworzyło nam to bardzo dużo problemów, bo nie mogliśmy sobie wypracować dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Zabrakło trochę spokoju i ostatniego podania. Dostaliśmy rzut karny na 2:0, chcieliśmy coś strzelić i nadzialiśmy się na kontrę Śląska.

Marcin Adamski (piłkarz ŁKS-u Łódź): To był śmieszny rzut karny, ale wydaje mi się, że było tam dotknięcie przez naszego zawodnika. Jeżeli ja bym był sędzią, to bym nie gwizdnął, bo uważam, że powinno grać się z duchem gry. Wydaje mi się jednak, że kontakt z zawodnikiem był, więc sędzia mógł gwizdnąć. Takie jest moje zdanie. Dostaliśmy głupie bramki, jedna z rogu, gdzie ustalamy sobie, że ktoś tam powinien stać na piątym metrze, piłka idzie dołem...i wiadomo. Drugi gol to z tego kuriozalnego karnego. Stało się jednak, błędy się zdarzają. Trzeci gol był już konsekwencją tego, że odkryliśmy się.

Adam Marciniak (piłkarz ŁKS-u Łódź: Śląsk na dzień dzisiejszy prezentuje dość wysoką formę. Tym meczem pokazali nam, że są od nas lepsi. Wygrali 3:0, myślę, że w pełni zasłużenie. Nas czeka jeszcze jeden mecz, a później bardzo ciężka zima. Akcje w defensywie jeszcze jakoś nam wychodzą, ale w ofensywie gdzieś po kilku podaniach to wszystko się załamuje. Brakuje płynności w konstruowaniu akcji. Ciężko mi powiedzieć z czego to wynika.

Paweł Drumlak (piłkarz ŁKS-u Łódź): Początek meczu wyglądał jak koniec sezonu i granie jeden na jeden. Wydaje się, że główna kwestią było to, kto pierwszy strzeli bramkę. Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Przy dobrze zorganizowanej grze Śląska ciężko było się przebić. Gdybyśmy może strzelili pierwszą bramkę, to nam może by się lepiej grało.

Antoni Łukasiewicz (piłkarz Śląska Wrocław): ŁKS był dobrze zorganizowanym zespołem, szczególnie w pierwszej połowie. Nie było nam łatwo tworzyć akcji podbramkowych. Byli dobrze ustawieni, grali konsekwentnie. Było mało miejsca, aby rozgrywać nasz atak pozycyjny. Bramka z rzutu rożnego zmusiła ŁKS do odważniejszej gry w drugiej połowie. To już była woda na młyn dla naszych szybkich zawodników.

Mariusz Pawelec (piłkarz Śląska Wrocław): To był podobny mecz do spotkania z Piastem Gliwice. Zagraliśmy mądrze i odważnie. Byliśmy dobrze zorganizowani. Strzeliliśmy pierwszą bramkę, a kolejne były efektem naszej dobrej gry.

Krzysztof Ostrowski (piłkarz Śląska Wrocław): Dobrze mi się grało w sobotę. W pierwszym meczu z ŁKS wyglądało to zupełnie inaczej. Siedziało mi w głowie, że muszę w tym meczu coś pokazać. Ta cała runda dodała mi wiary w siebie i czuję, że mogę dać z siebie jeszcze więcej.

Źródło artykułu: