Przed tym meczem mało kto dawał Arsenalowi szansę na zwycięstwo. Kanonierzy nie są ostatnio w najwyższej dyspozycji, ale utarło się stwierdzenie, że Chelsea pod wodzą Luisa Felipe Scolariego nie potrafi grać trudnych spotkań. Zdążyła już w tym sezonie przegrać z Liverpoolem na Stamford Bridge, przerywając tym samym passę 86-meczów bez porażki na swoim stadionie.
Chelsea wystąpiła tradycyjnie w ustawieniu 4-5-1 z najbardziej wysuniętym Nicolasem Anelką. Francuz w tym sezonie zdobył już 12 goli w Premiership. Arsene Wenger dał szansę gry dwóm napastnikom, którymi byli: Robin Van Persie oraz Emmanuel Adebayor.
Od pierwszych minut Chelsea dyktowała tempo gry. Zepchnęła Arsenal do obrony, ale nie stwarzała sobie klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Jednak jeszcze w pierwszej połowie gospodarze uzyskali prowadzenie. Pechowym strzelcem okazał się Johan Djourou, który pokonał własnego bramkarza Manuela Almunię. Szwajcar wepchnął piłkę do swojej bramki po dośrodkowaniu Jose Bosingwy.
The Blues w pierwszej połowie byli lepszym zespołem i trudno było przypuszczać, że to Arsenal wygra ten mecz. Między 59., a 62. minutą Kanonierzy dwukrotnie pokonali Petra Cecha, a dokonał tego ten sam człowiek - Robin Van Persie. Jednak od razu trzeba dodać, że Holender przy pierwszej bramce był na pozycji spalonej i gol nie powinien zostać uznany.
Chelsea nie była już się w stanie podnieść. Przegrała 1:2 i, jeśli w poniedziałek Liverpool choćby zremisuje z West Ham United, to zostanie liderem. Arsenal nadal liczy się w walce o mistrzostwo Anglii.
Chelsea Londyn - Arsenal Londyn 1:2 (1:0)
1:0 - Djourou (sam.) 31'
1:1 - Van Persie 59'
1:2 - Van Persie 62'
Składy:
Chelsea: Cech - Bosingwa, Terry, Ivanovic, A.Cole - Mikel (69' Malouda), Deco (81' Stoch), Ballack, Lampard, Kalou - Anelka.
Arsenal: Almunia - Sagna, Gallas, Djourou, Clichy - Denilson, Fabregas, Song, Nasri - Adebayor (83' Bendtner), Van Persie.
Żółte kartki: Terry, Ivanovic (Chelsea).
Sędzia: Mike Dean.