Śląsk Wrocław już od dawna gra stałą czwórką zawodników w defensywie. Miejsce na prawej strony zajmuje Paweł Zieliński, rolę stoperów pełnią Tomasz Hołota i Piotr Celeban, a za lewą flankę odpowiada Dudu Paraiba.
W niedzielnym spotkaniu z Pogonią Szczecin zaszła jednak zmiana. Tomasza Hołoty zabrakło bowiem nawet na ławce rezerwowych, a jego miejsce zajął Mariusz Pawelec.
[ad=rectangle]
- Każde przemeblowanie obrony jest problemem. Tomek jest dobry w rozegraniu od tyłu, bo był pomocnikiem, ale Mariusz dobrze go zastąpił. Planujemy ustawienie tak, żeby Mario był w obronie, a Tomek w pomocy. Szukamy rozwiązań, tak jak teraz z ustawieniem Droppy i Mili. Mamy coraz więcej stałych fragmentów gry i musimy w nich być bardziej efektywni. Z drugiej strony, nie mamy wysokiego zespołu i nie ma zbytnio kim straszyć, ale realizowaliśmy założenia. Jak Marco Paixao dojdzie będziemy mieli większe pole manewru. Jest on groźny w ofensywnie i pracuje w defensywie. Bramki, które zdobył w zeszłym sezonie, to nie jest przypadek. Dodajmy do tego trafienia Flavio czy Sebastiana. Cieszy mnie, że w niedzielę Zieliński strzelił gola, bo zasłużył na to dobrą grą i cieszę się, że to się rozkłada na coraz większą grupę zawodników - komentował Tadeusz Pawłowski po remisie z Portowcami.
Szkoleniowiec WKS-u pochwalił także Pawelca, który zastąpił Hołotę. - Mariusz jest solidnym zawodnikiem. W sobotę po rozruchu rozmawiałem z nim i mówiłem, że wiem o jego ambicji i waleczności, i nie musi mi tego udowadniać na boisku. Niech pokaże spokój i rutynę. Cieszę się, że to zrobił. Wiadomo, że jest takim zawodnikiem, który wsadzi głowę, dużo gra wślizgiem, ale ja chciałem zobaczyć jego klasę i spokój. Cieszę się, że to zrobił. Powiedziałem mu, że chcemy budować zespół w oparciu o takich zawodników jak on, którzy zrobią wszystko dla dobra drużyny - zaznaczył Pawłowski.