Paweł Zieliński w końcu się doczekał: "Jeżeli nie będę próbował, to nigdy nic nie osiągnę"

Paweł Zieliński to podstawowy zawodnik Śląska Wrocław, który zbiera bardzo dobre recenzje występując na prawej stronie defensywy. W niedzielę piłkarz w końcu doczekał się gola na boiskach ekstraklasy.

Mecz z Pogonią Szczecin był 32. spotkaniem w ekstraklasie dla Pawła Zielińskiego. Jak się okazało, ta potyczka była wyjątkowa, bo "Zielu" uczcił ją pierwszą bramką dla WKS-u na tym poziomie rozgrywkowym. - Na pewno cieszę się z premierowego trafienia w ekstraklasie. Jednak niedosyt pozostaje, bo nie udało nam się wygrać, kolejny mecz zremisowaliśmy. Jedyny plus to to, że wyciągnęliśmy wynik, bo znowu przegrywaliśmy. Musimy nad popracować, bo za często zdarza nam się gonić wynik - mówił po meczu obrońca WKS-u.
[ad=rectangle]

Zieliński doprowadził do wyrównania popisując się celnym uderzeniem zza pola karnego. - Przyjąłem piłkę, chciałem jak najszybciej uderzyć i się udało. Nie można się zniechęcać. Jeżeli nie będę próbował, to nigdy nic nie osiągnę. Idealnie się złożyło, Janukiewicz był zasłonięty. Trzeba ten jeden punkt szanować - wyjaśniał. - Znalazłem się w takiej sytuacji i postanowiłem strzelać. Pierwsza próba nie była udana, druga już się powiodła. Cieszę się z tego - dodał.

Wrocławianie z Pogonią zremisowali 1:1 i podtrzymali swoją serię meczów bez porażki na domowym obiekcie. Śląsk jednak od miesiąca nie wygrał spotkania ligowego. - Wydaje mi się, że zagraliśmy dobre zawody. Nie udało się wygrać. Na pewno szkoda, ale trzeba szanować ten punkt. Inne drużyny w sumie grały pod nas. Przed nami jeszcze dwa spotkania i nie widzimy innego wyjścia, jak je wygrać i spokojnie udać się na przerwę zimową - podsumował obrońca, którego niedawno wymieniano nawet w kontekście gry w reprezentacji Polski.

Komentarze (0)