Cel Śląska Wrocław? Najpierw awans do pierwszej ósemki

Piłkarze Śląska Wrocław zremisowali w niedzielę z Pogonią Szczecin, lecz ciągle plasują się na trzecim miejscu w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Cel WKS-u na tę fazę rozgrywek pozostaje jednak bez zmian.

Piłkarze Śląska Wrocław ostatnio złapali zadyszkę i nie potrafią rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść. Pomimo tego zespół Tadeusza Pawłowskiego cały czas plasuje się jednak w ścisłej czołówce ligowego zestawiania. Aktualnie zielono-biało-czerwoni są na trzecim miejscu w tabeli, ale do lidera tracą już sześć punktów.

- Mamy kolejny punkt i jesteśmy coraz bliżej celu, który nakreśliliśmy sobie przed sezonem - mówił po meczu z Pogonią Szczecin Tadeusz Pawłowski. Śląsk z Portowcami zremisował 1:1 i podtrzymał serię meczów bez porażki na własnym stadionie.
[ad=rectangle]
Na tę chwilę wrocławianie mają jeden cel, jakim jest awans do pierwszej ósemki. Wiadomo jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. - Pierwszy krok to ósemka. Najpierw jest pierwszy krok. Potem wszystko się spłaszczy i będzie łatwiej także psychicznie, a wtedy pomyślimy o wysokich miejscach w tabeli. Gramy dobrze w piłkę i to nie jest przypadek, że wszyscy nas chwalą, a gdy Marco Paixao dojdzie, to będziemy groźni - zaznacza szkoleniowiec WKS-u.

W Śląsku wiele zależeć ma właśnie od Marco Paixao. Portugalczyk to najskuteczniejszy zawodnik wrocławskiej drużyny i wicekról król strzelców minionego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. W rozgrywkach 2013/2014 zdobył w sumie 27 bramek w 44 występach we wszystkich rozgrywkach. To 42 procent całego dorobku wrocławian w minionym sezonie. Latem piłkarz nabawił się jednak poważnej kontuzji pęknięcia kości strzałkowej lewej nogi, konieczna była operacja, a potem długa rehabilitacja. Teraz piłkarz wznowił już treningi, ale w tym roku na boisku się już raczej nie pokaże. Do gry ma być gotowy na wiosnę.

- Jak Marco dojdzie będziemy mieli większe pole manewru. Jest on groźny w ofensywnie i pracuje w defensywie. Bramki, które zdobył w zeszłym sezonie to nie jest przypadek - podkreśla Tadeusz Pawłowski.

Komentarze (0)