Sławomir Peszko: To najważniejszy mecz!

Po dwóch spotkaniach grupowych w Pucharze UEFA Lech Poznań ma na swoim koncie tylko jeden punkt. Szansa na awans nie została jednak jeszcze pogrzebana. Pod warunkiem, że polski jedynak w europejskich pucharach pokona w czwartek w Poznaniu hiszpańskie Deportivo La Coruna. - Chcemy zagrać techniczną, szybką piłkę w naszym stylu - mówi skrzydłowy lechitów, Sławomir Peszko.

- Po przegranej z CSKA nasza sytuacja bardzo się skomplikowała. Wiele osób mówi, że dobrze gramy, ale niestety nie mamy tyle punktów, ile byśmy chcieli. To dla nas bardzo istotny mecz, a w zasadzie najważniejszy. Przeciwnik jest trudny, ale wszyscy wierzymy, że jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie - przyznaje Sławomir Peszko przed czwartkowym starciem z Deportivo.

Hiszpański zespół już od kilku sezonów zawodzi i nie może powrócić do formy z sezonu 2003/2004, kiedy to dotarł do półfinału Ligi Mistrzów, przegrywając dopiero z późniejszym triumfatorem FC Porto. Obecny sezon jest dla Deportivo jednak całkiem niezły. Zajmuje wysoką, siódmą lokatę w Primera Division, a w ostatnich pięciu ligowych meczach zdobył dwanaście punktów na piętnaście z możliwych, ulegając jedynie Atletico Madryt. W niedzielę podopieczni Miguela Angela Lotiny pokonali Almerię 1:0, czyli w takim stosunku, jak Lech tego samego dnia Odrę Wodzisław.

- Trener polecił nam oglądać spotkania z udziałem Deportivo, które są często transmitowane przez Canal+. Mamy więc już pojęcie o stylu, jaki prezentuje ten zespół. Będziemy go jeszcze dokładnie analizować na podstawie ostatniego meczu naszego rywala z Almerią, który może być dla nas dobrym materiałem poglądowym odnośnie tego, jak ten zespół gra na wyjazdach - mówi 23-letni Peszko.

Ekpia z La Coruny w ostatnim swoim starciu w Pucharze UEFA pewnie 3:0 pokonała Feyenoord Rotterdam, przez co Holendrzy już opadli z rozgrywek. Piłkarze Deportivo z dorobkiem trzech punktów zajmują trzecie miejsce w grupie H, co na razie daje im awans do dalszych gier. - Dlatego też remis w meczu z nami nie byłby dla nich złym wynikiem. Jak zagrają przeciwko nam piłkarze Deportivo, to dla nas wielka niewiadoma. Nie wydaje mi się jednak, żeby taki zespół przyjechał się do nas bronić - uważa pomocnik Lecha, który dodaje, że nie należy kierować się porażką najbliższego rywala z CSKA aż 0:3, podczas gdy polski zespół przegrał w Moskwie tylko 1:2. - Raz, że mecz meczowi nierówny, a dwa, na stadionie CSKA jest sztuczna murawa. Wydaje mi się, że Hiszpanie przegrali tak wysoko, bo są mniej od nas przyzwyczajeni do gry na tego typu nawierzchni - kończy Peszko.

Źródło artykułu: