W 15 występach "Bury" zdobył trzy bramki i zaliczył trzy asysty - pod tym względem jest najbardziej efektywnym prawym obrońcą w całej T-Mobile Ekstraklasie. W minionym sezonie 26-latek też wyróżniał się statystyką, ale tą niechlubną, bowiem wyrównał kartkowy rekord Tomasza Hajty z sezonu 2008/2009, kompletując 15 żółtek. Dziś ma na koncie tylko cztery "żółtka" i jedną czerwoną kartkę.
[ad=rectangle]
- To faktycznie całkiem niezłe jak na obrońcę liczby, ale wolałbym mieć mniej bramek i asyst, a więcej punktów na koncie, żeby Wisła była na wyższym miejscu - mówi obrońca Białej Gwiazdy.
Wisła wciąż jednak ma szansę na to, by zimową przerwę spędzić na ligowym podium. By tak się stało, na zakończenie rundy jesiennej krakowianie muszą pokonać Ruch w Chorzowie. Dla Burligi to kolejny już powrót na Cichą 6, gdzie zaistniał w T-ME, gdy w sezonie 2011/2012 był wypożyczony do Niebieskich z Wisły.
- To był bardzo fajny okres. W Chorzowie była wówczas dobra drużyna z przyjazną atmosferą. Zostaliśmy wicemistrzami Polski i zagraliśmy w finale pucharu. Mam tam wielu przyjaciół i zawsze miło tam wracam. Ruch z powrotem prowadzi trener Fornalik, a to dzięki niemu stawiałem pierwsze kroki w ekstraklasie. Mam nadzieję, że go nie zawiodłem - mówi wiślak.
Niebiescy w trzech ostatnich domowych meczach zdobyli komplet dziewięciu punktów, ale to nie robi na Burlidze wrażenia: - Gramy lepszą piłkę niż Ruch i jeśli zagramy na swoim normalnym poziomie, to jest jesteśmy w stanie spokojnie wygrać.