Łukasz Burliga: Oddałbym swoje liczby za punkty Wisły
Łukasz Burliga rozgrywa swoją najlepszą rundę w ekstraklasie, ale przyznaje, że w ciemno oddałby swoje indywidualne statystyki, gdyby tylko to poświęcenie dało Wiśle Kraków wyższe miejsce w tabeli.
Wisła wciąż jednak ma szansę na to, by zimową przerwę spędzić na ligowym podium. By tak się stało, na zakończenie rundy jesiennej krakowianie muszą pokonać Ruch w Chorzowie. Dla Burligi to kolejny już powrót na Cichą 6, gdzie zaistniał w T-ME, gdy w sezonie 2011/2012 był wypożyczony do Niebieskich z Wisły.
- To był bardzo fajny okres. W Chorzowie była wówczas dobra drużyna z przyjazną atmosferą. Zostaliśmy wicemistrzami Polski i zagraliśmy w finale pucharu. Mam tam wielu przyjaciół i zawsze miło tam wracam. Ruch z powrotem prowadzi trener Fornalik, a to dzięki niemu stawiałem pierwsze kroki w ekstraklasie. Mam nadzieję, że go nie zawiodłem - mówi wiślak.
Niebiescy w trzech ostatnich domowych meczach zdobyli komplet dziewięciu punktów, ale to nie robi na Burlidze wrażenia: - Gramy lepszą piłkę niż Ruch i jeśli zagramy na swoim normalnym poziomie, to jest jesteśmy w stanie spokojnie wygrać.
Jacek Bednarz: Niektórym po prostu przeszkadzała moja osoba i to nie tylko kibolom