Wraz z odwołaniem prezesa, doping wrócił na stadion przy ul. Reymonta. Problemy Wisły się jednak nie skończyły. Można nawet powiedzieć, że jest ich więcej, gdyż klub ma olbrzymie zadłużenie. - Jeśli moje odejście oznacza ich koniec, to dobrze, że mnie nie ma. Dla wielu, którzy czekają na pieniądze, to dobra wiadomość, czy prawdziwa, czas pokaże. Zostałem odwołany dlatego, że niektórym po prostu przeszkadzała moja osoba i to nie tylko kibolom. Jak się ostatecznie okazało, w pewnym momencie również właścicielowi, dlatego postanowił się ze mną rozstać. Takie jego prawo - powiedział Bednarz w rozmowie z serwisem dziennikpolski24.pl.
[ad=rectangle]
A jak Jacek Bednarz ocenia swoją pracę w Krakowie? - Zawsze jest coś, co można sobie zarzucić, bo jesteśmy tylko ludźmi. Nigdy nie jest tak, żeby wszystko się udało, żeby człowiek nie popełniał błędów. Nie uważam się za nieomylnego ani doskonałego. I tak jednak uważam, że więcej było sukcesów. To, że mimo problemów otrzymywaliśmy licencję, że ten zespół plasuje się w górnej połowie tabeli, jest właśnie sukcesem - stwierdził.
Aktualnie były piłkarz pełni funkcję prokurenta w Ruchu Chorzów. W najbliższą sobotę Niebiescy zmierzą się na swoim stadionie z Wisłą Kraków. Ruch będzie chciał z pewnością pójść za ciosem i odnieść czwarte z rzędu domowe zwycięstwo.
Cała rozmowa w serwisie dziennikpolski24.pl.