Lechia Gdańsk odpowiada na zarzuty policji

Lechia Gdańsk w specjalnym oświadczeniu odpowiada na zarzuty policji w sprawie zachowania kibiców podczas meczu z Piastem Gliwice.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski
Kibice Lechii Gdańsk podczas meczu z Piastem Gliwice zaprezentowali oprawę okraszoną racami. Środki pirotechniczne zadymiły PGE Arenę i sędzia Krzysztof Jakubik aż na 12 minut zmuszony był do przerwania spotkania.
Wojewoda pomorski na wniosek wojewódzkiego komendanta policji rozpoczął postępowanie administracyjne w celu wyjaśnienia sprawy. Nie ulega wątpliwości, że biało-zieloni zostaną ukarani. Kara jednak może być bardzo wysoka, ponieważ gdański klub przed niedzielnym meczem został poinformowany o tym, aby kontrola kibiców została wzmożona pod kątem ujawnienia przedmiotów zabronionych.

Na takie słowa reaguje Lechia Gdańsk w specjalnym oświadczeniu:

Pirotechnika jest według ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych zakazana na stadionach i Klub każdorazowo przeprowadza w standardzie postępowania kontrolę kibiców pod kątem wnoszenia na obiekt zakazanych przedmiotów. Po dodatkowej informacji od policji o prognozowanym zagrożeniu, wprowadzone zostały dodatkowe kroki, mające na celu zapobieżeniu użycia środków pirotechnicznych na stadionie:

- wprowadzono wzmożoną kontrolę osób wchodzących na stadion, zwiększono w tym celu liczbę agentów ochrony na trybunie zielonej,

- poinformowano osoby odpowiedzialne za ochronę przeciwpożarową jak również przedstawicieli straży pożarnej o możliwości odpalenia rac

- poinformowano o możliwości użycia środków pirotechnicznych operatorów monitoringu stadionowego, żeby mieli na uwadze jeszcze bardziej wnikliwe obserwowanie trybuny zielonej celem wyłapania osób odpalających race

- organizator odpowiedział na prośbę policji i zabezpieczył całą trybunę bezpośrednio po meczu, tak żeby umożliwić prowadzenie czynności dochodzeniowo-śledczych,

- zabezpieczony został również w całości monitoring z tego meczu.

To działania podjęte przed, które dalekie są od "biernej postawy". W trakcie meczu, kiedy race były już odpalone jest standardową procedurą nie stosowanie dodatkowej reakcji agentów ochrony żeby nie doszło do eskalacji negatywnych zachowań.

Chcielibyśmy jeszcze może dodać, że klub, aby uniknąć podobnych zdarzeń jak w niedzielę na meczu, prowadzi też konsekwentnie dialog ze środowiskiem kibicowskim. Być może to właśnie dzięki tej komunikacji obserwowaliśmy odpalenie rac na PGE ARENIE dopiero pierwszy raz po roku. Poprzedni taki incydent miał bowiem miejsce w grudniu 2013. Mocno walczymy o to, żeby zakazana ustawą pirotechnika nie była obecna na meczach Lechii.

Wierzymy, że prowadzony dialog doprowadzi w końcu do dopingu prowadzonego bez łamania zakazów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×