Alan Uryga stracił przytomność. Franciszek Smuda: Walnie lufę i mu przejdzie
W meczu Ruchu Chorzów z Wisłą Kraków Alan Uryga groźnie zderzył się głową z Bartłomiejem Babiarzem. - Podobno straciłem przytomość na moment - mówił po spotkaniu piłkarz Białej Gwiazdy.
Piłkarze obu ekip bardzo narzekali jednak na boisko na stadionie Ruchu. - Trzeba zwrócić uwagę na naprawdę bardzo słabe boisko, bo na tak słabym w tej rundzie jeszcze nie graliśmy. Dużym ryzykiem było rozgrywanie od tyłu piłki. Zresztą pierwsza bramkę strzeliliśmy właśnie po takim błędzie, bo na takim boisku ciężko było opanować tę piłkę i ona skoczyła Stawarczykowi. Potwierdziło to tylko to, że bardzo dużo się ryzykuje klepiąc i próbując rozgrywać od tyłu. Były też jednak momenty, kiedy staraliśmy się grać piłką. Ostatecznie, był to mecz walki - podsumował Uryga.