- Podjąłem ostateczną decyzję, że wyjeżdżam. Ze strony Legii nie widać żadnej chęci, by mnie przekonać, żebym został - powiedział Edson w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Brazylijczyk zdradził kulisy negocjacji z władzami klubu w sprawie nowego kontraktu. - Zaproponowano mi 150 tysięcy euro netto rocznie i dodatkowe pieniądze za każdy mecz, w którym bym wystąpił. Przemyślałem tę propozycję i byłem skłonny ją zaakceptować. Niestety, w zeszłym tygodniu, na drugim spotkaniu z panem Mirosławem Trzeciakiem dowiedziałem się, że nowa oferta klubu jest jeszcze gorsza - po raz kolejny zmniejszono wartość umowy i wycięto dodatki, które do tej pory obejmowała. Chodzi o bilety lotnicze dla mnie i mojej rodziny oraz dofinansowanie wynajmowanego przeze mnie mieszkania. Są w klubie inni zagraniczni piłkarze i mają w kontraktach zapewnione bilety, mimo że mieszkają w Warszawie sami - wyjaśnił.
Rozbieżności dotyczyły nie tylko finansów, lecz także długości trwania nowej umowy. Edson chciał podpisać 2,5-letni kontrakt, natomiast działacze zaproponowali mu umowę obowiązującą o jeden rok krócej.
Ze względu na problemy zdrowotne, w obecnym sezonie 31-letni Brazylijczyk wystąpił tylko w sześciu ligowych meczach Legii. Zdobył w nich dwa gole, ale nie imponował formą. W pewnym momencie wydawało się nawet, że działacze w ogóle nie zechcą negocjować z nim pozostania w drużynie Jana Urbana.