- Myślę, że kluczową rozmową czy momentem była sytuacja, kiedy posadził mnie na ławce i wyjaśnił, że nie będę już cały czas grał. Kiedyś byłem kluczowym zawodnikiem, wychodzącym zawsze od pierwszej minuty i to przez długi czas. To była bardzo trudna rozmowa z menedżerem - mówi Steven Gerrard.
[ad=rectangle]
- Akceptuję to i dalej będę dawał z siebie wszystko nie tylko wtedy, gdy będę grał od pierwszej minuty czy będę wchodził z ławki. To jednak zadecydowało o mojej przyszłości. Jestem tylko człowiekiem, a nie robotem. Żałuję, że nie spotkałem Brendana, gdy miałem 24 lata. Moglibyśmy dzisiaj rozmawiać o wielu tytułach. Rzeczywistość jest jednaka taka, że Brendan pojawił się w klubie, gdy miałem 32 lata - dodaje.
Sam Brendan Rodgers chciał zatrzymać swojego kapitana. - On dobrze wiedział jakie jest moje zdanie. To genialny dowódca na boisku i całkiem naturalna była chęć zatrzymania go.