Chavez jest zawodnikiem Wisły od 2010 roku. Trafił do Krakowa tuż po mundialu w RPA, na którym rozegrał w barwach Hondurasu trzy spotkania. Wisła najpierw pozyskała go z CD Platense na rok za darmo, a potem zdecydowała się na wyłożenie za niego 600 tys. euro.
[ad=rectangle]
W pierwszych trzech sezonach, jeśli tylko był zdrowy, to grał w miarę regularnie, ale u Franciszka Smudy stracił miejsce w składzie. Jesienią 2013 roku rozegrał tylko cztery ligowe spotkania, a pod koniec rundy leczył uraz kolana. 28 lutego 2014 roku w dniu zamknięcia okna transferowego Wisła wypożyczyła go do chińskiego II-ligowca - Qingdao Jonoon, dla którego rozegrał 13 z 30 możliwych do rozegrania ligowych meczów, a jego klub zajął 5. miejsce, co oznacza, że kolejny sezon spędzi na drugim froncie. Chińczycy nie zdecydowali się na skorzystanie z prawa do wykupu 31-latka, a jego wypożyczenie wygasło 21 listopada.
Ostatnie dwa miesiące Chavez spędził w Hondurasie, gdzie ćwiczył na własną rękę. Nawet gdyby w listopadzie wrócił do Krakowa, i tak nie mógłby wystąpić w ostatnich meczach rundy jesiennej. Honduraskie media spekulowały, że Chavez może związać się z jednym z klubów rodzimej ekstraklasy, ale nic takiego się nie wydarzy i w przyszłym tygodniu rozpocznie z Wisłą przygotowania do rundy wiosennej.
Powrót Chaveza to problem dla wszystkich stron. Smuda nie widzi dla niego miejsca w zespole, więc Honduranin ma małe szanse na grę, a jego kontrakt, na mocy którego jest w czołówce listy płac, jest ważny do czerwca 2016 roku, co oznacza spore obciążenie dla budżetu.
- Rozmawialiśmy z Osmanem telefonicznie. Spytał, czy widziałbym go znowu w Wiśle. Co mu powiedziałem? "No Osman, najlepiej by było, jakby cię Chińczycy wykupili" - na początku listopada "Franz".
W T-Mobile Ekstraklasie Chavez rozegrał do tej pory 62 spotkania, a ogółem dla Białej Gwiazdy zaliczył 85 występów.