Najlepszym tego potwierdzeniem jest drugie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy i tylko 3 punkty straty do Legii Warszawa. Jakie sportowe cele ma trener ekipy ze stolicy Dolnego Śląska? - Mistrzostwo Polski jest szczytem marzeń, ale gdybyśmy skończyli w pierwszej trójce, już to byłoby sensacją. W tej chwili jesteśmy w trakcie przebudowy drużyny, bo trwa odchudzanie Śląska. Coraz więcej klasowych piłkarzy odchodzi, a coraz więcej jest młodych chłopaków z Dolnego Śląska. Najważniejsze, byśmy utrzymali poziom sportowy, byśmy wciąż byli konkurencją dla Legii, Lecha czy Wisły. Ale w przyszłości trzeba by pomyśleć o tym faktycznie wielkim Śląsku - powiedział Pawłowski na łamach Gazety Wrocławskiej.
[ad=rectangle]
- Chciałbym mieć w zespole czterech takich zawodników, że tylko na nich przychodziłoby na mecze po 20 tysięcy widzów. Chciałbym mieć takiego Janka Sybisa, Ryśka Tarasiewicza czy Waldka Prusika. Żeby ten Śląsk stał się znów klubem Wrocławia, a nawet Dolnego Śląska. Bo kiedyś, gdy nie mieściliśmy się na Oporowskiej, to graliśmy na Stadionie Olimpijskim, a całe Pola Marsowe to był parking. I tam stawały samochody ze Świdnicy, ze Świebodzic, z Milicza, Oławy itd. Cały Dolny Śląsk przyjeżdżał na nasze mecze i marzę, by to wróciło. Nie patrzmy, czy ktoś jest wysoki czy niski, czy ma czerwone włosy czy czarne, zróbmy coś razem! - dodał szkoleniowiec Śląska.
Prywatnym marzeniem Tadeusza Pawłowskiego jest przyjazd jego chorego syna z Austrii do Wrocławia na mecz Śląska.
Cała rozmowa w Gazecie Wrocławskiej.