Trzech superstrzelców ekstraklasy

Przegląd Sportowy pisze, że walka o miano króla strzelców będzie równie ekscytująca, co pojedynek o mistrzostwo Polski. W szranki stają trzej napastnicy najlepszych aktualnie drużyn w ekstraklasie. Brożek ma na koncie 12 bramek, tyle samo ma też Chinyama. Lewandowski trafił "tylko" siedem razy, ale patrząc na rozwój tego zawodnika można śmiało powiedzieć, że na wiosnę będzie strzelał jeszcze więcej.

Kto więc na koniec sezonu ligowego będzie miał najwięcej trafień na koncie? - Brożek, i to jemu kibicuję. Jest w Polsce numerem jeden. Najszybszy, potrafi w trudnych sytuacjach zachować zimną krew - twierdzi Łukasz Garguła, zawodnik GKS Bełchatów i kolega Pawła Brożka z reprezentacji. Podobnego zdania jest zresztą były kadrowicz, Andrzej Juskowiak: - To urodzony egzekutor. No i ma tę przewagę nad konkurentami, że koledzy z drużyny podporządkowali swoją grę właśnie jemu i otrzymuje mnóstwo podań.

Eksperci podkreślają, że olbrzymim atutem napastnika Białej Gwiazdy jest wszechstronność. Brożek potrafi wyjść po piłkę, strzelić z dystansu, czasem nawet uderzyć głową. Robert Lewandowski to ten typ atakującego, który jest egzekutorem, a piłka szuka go w polu karnym. Takesure Chinyama z kolei jest zupełnie nieobliczalny. Często decyduje się na strzał z bardzo trudnej pozycji, a już na pewno ma siłową przewagę nad pozostałymi napastnikami polskiej ligi.

Napastnik Lecha traci do lidera klasyfikacji strzelców pięć bramek. W nowym roku możemy się spodziewać, że Lewandowski dorzuci coś jeszcze do swojego dorobku bramkowego. Według fachowców czeka go wielka kariera piłkarska. Na początku sezonu szybko przebił się do zespołu Franciszka Smudy, choć konkurencję ma sporą. Dobra gra w klubie zaowocowała powołaniem do reprezentacji. Można się jednak zastanawiać, czy po wznowieniu rozgrywek będzie wciąż reprezentował Kolejorza, czy też "ukradnie" go zachodni klub.

Komentarze (0)