Franciszek Smuda: Możemy brać nawet z Madagaskaru

Górnik Zabrze i Wisła Kraków to jedyne kluby T-ME, które nie dokonały jeszcze żadnego transferu przed rundą wiosenną. - Na dzika nie chcę nikogo brać - mówi trener Białej Gwiazdy, Franciszek Smuda.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Krakowianie co prawda zakontraktowali w styczniu Bobana Jovicia z Olimpiji Ljubljana, ale były młodzieżowy reprezentant Słowenii związał się z Wisłą umową wchodzącą w życie 1 lipca, gdy wygaśnie jego kontrakt z obecnym klubem. Ponadto, z kadry drużyny Franciszka Smudy względem rundy jesiennej ubyli Przemysław Lech i Tomasz Zając, którzy zostali wypożyczeni odpowiednio do Floty Świnoujście i Chrobrego Głogów.
Klubowy budżet został też odciążony po rozstaniu z Osmanem Chavezem i Marko Jovanoviciem, którzy byli w czubie klubowej listy płac. W 2014 roku w ogóle dla Wisły nie grali - pierwszy był wypożyczony do chińskiego Qingdao Jonoon FC i przez ten czas Wisła go nie utrzymywała, a drugi jest chory na sarkoidozę, przez co nie może wyczynowo uprawiać sportu.

Z drugiej strony do gry wraca Ostoja Stjepanović, który stracił jesień przez uraz kolana, a o krok od powrotu na Reymonta 22 jest Michał Miśkiewicz, który w lipcu rozstał się z Wisłą, ale jesienią był bez klubu, a od września do listopada rehabilitował się po operacji pleców.

- Miał poważną kontuzję - z nią trenował i grał. Z kręgosłupem problemy miał cały czas. My jesteśmy w stanie mu pomóc - mówi o Miśkiewiczu trener Smuda i dodaje: - Do czerwca musi jednak pokazać, że może grać i że jest w formie.

"Franz" nie ukrywa jednak, że w pierwszej kolejności Wisła musi znaleźć środkowego napastnika, który mógłby rywalizować z Pawłem Brożkiem lub partnerować mu na boisku. Miał nim być Brazylijczyk Manoel, ale nie przeszedł pozytywnie testów medycznych.

- Priorytetem jest dla mnie drugi napastnik. Taki z prawdziwego zdarzenia. O reszcie nie myślę, bo dam sobie radę, aby to skręcić. A ten Brazylijczyk? Chcemy uderzyć w wyższą półkę. Z Polski czy z zagranicy? Może być nawet z Madagaskaru, byleby potrafił grać w piłkę - mówi w swoim stylu Smuda i uzupełnia: - Ale żarty na bok. Bardziej odpowiada mi gra jednym napastnikiem, ale jak jest ich dwóch, to jest konkurencja i z tego, który gra, ma się większą korzyść. A jak jest jeden, to wiadomo, jak to jest...

Łukasz Burliga skręcił staw kolanowy

Bez zimowych wzmocnień Wisłę Kraków będzie stać na awans do europejskich pucharów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×