Bayern Monachium przegrał na inaugurację rundy wiosennej Bundesligi aż 1:4 z VfL Wolfsburg. Z dobrej strony nie pokazał się żaden z podopiecznych Pepa Guardioli i jedynie strzelec honorowego gola Juan Bernat od jednej z redakcji otrzymał notę korzystniejszą niż "3". Kilka ciepłych słów napisano także o postawie Arjena Robbena oraz Davida Alaby.
Robert Lewandowski okazał się obok Dantego i Xabiego Alonso najsłabszym ogniwem lidera rozgrywek. "To był czarny dzień napastnika. Został całkowicie wyłączony z gry przez Naldo i nie stworzył jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką rywala" - napisali redaktorzy TZ. "Rozczarowujący występ snajpera. Otrzymywał mało piłek, a kiedy już podanie do niego dotarło, tracił futbolówkę" - ocenił Bild, dodając, że "Lewy" tuż przed końcem pierwszej połowy asystował przy golu... Basa Dosta, źle wybijając piłkę z własnego pola karnego.
[ad=rectangle]
Od Abendzeitung Muenchen 26-latek dostał najgorszą z możliwych ocen - "6". "Miał pecha, że jego zagranie głową w obronie trafiło do Dosta, który podwyższył na 2:0. A w przodzie? Nie oddawał strzałów i został zmieniony już w 71. minucie" - podsumowano. "Czy Lewandowski w ogóle jest na boisku? Takie pytanie można było sobie zadawać w trakcie spotkania. Przy piłce przebywał średnio zaledwie raz na trzy minuty, nie oddawał strzałów, a swoimi podaniami nie kreował sytuacji partnerom" - skomentował Sportal.
Niemieccy dziennikarze nie zostawili na Lewandowskim suchej nitki. Choć nie zmienia to negatywnej oceny występu napastnika, trzeba wskazać, iż to właśnie nasz rodak podawał do Bernata w akcji bramkowej. Nie została mu zapisana asysta, ponieważ piłkę Hiszpanowi nieudanie próbował jeszcze wybijać Naldo.
Oceny kolejno od Bildu, Sportalu, TZ, Abendzeitung Muenchen ("1" - najlepsza nota, "6" - najgorsza):
Robert Lewandowski - "5", "5", "5", "6"