Ligue 1: Wielkie emocje w hicie, OL wciąż wyprzedza PSG, kapitalna seria bramkarza Monaco przerwana

 / Na zdjęciu piłka nożna
/ Na zdjęciu piłka nożna

Hit Ligue 1 nie zawiódł. Olympique Lyon zremisował z Paris Saint-Germain 1:1, a to oznacza, że gospodarze zachowali dwupunktową przewagę nad mistrzem Francji.

Szlagiery często nie spełniają oczekiwań, ale ten był niezmiernie interesujący. Od samego początku oba zespoły prezentowały ofensywny, otwarty futbol i to przekładało się na sytuacje. W 11. minucie po strzale Corentina Tolisso zza pola karnego mistrza Francji uratował słupek, a w odpowiedzi po fatalnym błędzie Maxime'a Gonalonsa Edinson Cavani zmarnował sytuację sam na sam z Anthonym Lopesem.

W 22. minucie nieprawdopodobne pudło zaliczył David Luiz! Z rzutu rożnego dośrodkował Thiago Motta, Cavani idealnie zgrał piłkę do Brazylijczyka, a ten nie trafił w bramkę strzałem głową z 4 metrów. To był fragment, w którym wyraźną przewagę mieli paryżanie, lecz Olympique przetrwał napór i niedługo później zadał cios po fenomenalnej akcji. Jordan Ferri dośrodkował w pole karne do Clintona N'Jie, ten wymienił świetne podania z Nabilem Fekirem i wpakował piłkę do siatki z kilku metrów. Obrona PSG tylko się przyglądała!
[ad=rectangle]
W ostatnim kwadransie pierwszej części gospodarze dość spokojnie pilnowali korzystnego wyniku, zaś po zmianie stron doszło do prawdziwej nawałnicy mistrza Francji. Jak w transie bronił jednak Lopes, który zatrzymał dwa bardzo groźne uderzenia głową Zlatana Ibrahimovicia, dwukrotnie nie dał się też pokonać Cavaniemu.

Paryżanie potrzebowali rzutu karnego, by wreszcie zmusić golkipera Les Gones do kapitulacji. Został on podyktowany za faul Lindsaya Rose'a na Marco Verrattim, ale ku zdumieniu Ibrahimovicia Lopes obronił jego nie najlepsze uderzenie! Szwed miał jednak szczęście, że zawodnicy gospodarzy zbyt szybko wbiegli w obręb szesnastki, przez co dostał drugą szansę. Tej już nie zmarnował i pewnym strzałem w prawy górny róg wyrównał stan rywalizacji.

Ostatnie 20 minut to prawdziwa wymiana ciosów, ale obu drużynom brakowało dokładności w kluczowych momentach i wynik się nie zmienił. Efekt? Olympique pozostaje liderem i wciąż ma dwa oczka przewagi nad PSG.

W innych niedzielnych potyczkach padła tylko jedna bramka, za to bardzo ważna. EA Guingamp dokonało niebywałej sztuki i zostało pierwszą drużyną od 29 listopada ubiegłego roku, która trafiła do siatki AS Monaco. Dorian Leveque sprawił, że Danijel Subasić skapitulował po serii 790 minut z czystym kontem!

Gospodarze sięgnęli po pełną pulę, mimo że od 22. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Moustaphy Diallo.

Olympique Lyon - Paris Saint-Germain 1:1 (1:0)
1:0 - Clinton N'Jie 31'
1:1 - Zlatan Ibrahimović (k.) 69'

Składy:

Olympique Lyon: Anthony Lopes - Christophe Jallet, Lindsay Rose, Samuel Umtiti, Henri Bedimo, Jordan Ferri (64' Arnold Mvuemba), Maxime Gonalons, Corentin Tolisso, Clinton N'Jie (83' Yassine Benzia), Yoann Gourcuff, Nabil Fekir.

Paris Saint-Germain: Salvatore Sirigu - Marquinhos, Thiago Silva, David Luiz, Maxwell, Marco Verratti, Thiago Motta, Blaise Matuidi, Lucas (76' Ezequiel Lavezzi), Zlatan Ibrahimović, Edinson Cavani (80' Yohan Cabaye).

Żółte kartki: Nabil Fekir, Samuel Umtiti, Maxime Gonalons (Olympique Lyon) oraz Edinson Cavani, Yohan Cabaye (Paris Saint-Germain).

Sędzia: Clement Turpin.

Komentarze (1)
avatar
eXpErT
9.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Lyon! Oby tylko utrzymali tą formę do końca. Pięknie byłoby, gdyby odebrali tytuł P$G. W sobotę w PS było fajne porównanie. Jedenastka paryżan kupiona za 287 mln a w Lyon 8 wychowanków i Czytaj całość