Gdyby deklaracje obowiązywały, PZPN wzbogaciłby się nawet o dwa mln zł. Dlaczego tego nie zrobiono? - Próbowałem to ustalić, ale niewiele się dowiedziałem - przyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą Jacek Masiota z Ekstraklasy S.A. Sprawa utknęła, bo na weksle nie zgodzili się sędziowie, którzy nawet zagrozili strajkiem.
Wyborcza donosi, że po zatrzymaniu sędziów bardzo osłabła pozycja szefa Kolegium Sędziów, Sławomira Stempniewskiego. - Wiem, że prezes Lato już dwa razy z nim rozmawiał, ale po tym, co się ostatnio stało, pan Stempniewski musi się zastanowić, czy kontynuowanie przez niego pracy na stanowisku szefa arbitrów w ogóle ma sens - przyznał Rudolf Bugdoł, wiceprezes Związku.