LM: Real ponownie zdeklasuje Schalke? FC Basel walczy o historyczny ćwierćfinał

Real Madryt przed rokiem wygrał w Gelsenkirchen aż 6:1. Czy Schalke zdoła uniknąć kolejnego upokorzenia? Szansą dla Niemców są problemy kadrowe Królewskich i forma pozostawiająca nieco do życzenia.

Schalke prowadzone przez Jensa Kellera nie zamierzało ustawiać autobusu we własnym polu karnym w pojedynku 1/8 finału przeciwko Realowi. Niemcy zagrali odważnie i zostali skarceni przez rozpędzony walec z Madrytu. Królewscy już po 21 minutach prowadzili 2:0, a po zmianie stron całkowicie rozmontowali defensywę gospodarzy. Karim Benzema, Cristiano Ronaldo oraz Gareth Bale zdobyli po dwa gole i rewanż był już tylko formalnością.

Tym razem liderowi Primera Division ma nie pójść równie łatwo. Powody? Przede wszystkim nowy trener Koenigsblauen Roberto Di Matteo dużą wagę przywiązuje do gry defensywnej i w każdym ze spotkań wystawia aż pięciu nominalnych obrońców na czele z nowo pozyskanym Matiją Nastasiciem oraz mistrzem świata Benediktem Hoewedesem. Po drugie Włoch uporządkował grę Schalke i pomógł odzyskać pewność siebie oraz odbudować formę Janowi Kirchhoffowi i Kevinowi-Prince'owi Boatengowi, którzy są bardzo trudni do przejścia w środku pola. Ponadto Real nie znajduje się w najwyższej dyspozycji, czego dowodem jest niedawna klęska w derbach z Atletico 0:4, a wyłączeni z gry są: Sergio Ramos, Alvaro Arbeloa, Sami Khedira, James Rodriguez oraz Luka Modrić.
[ad=rectangle]
- Real jest oczywiście wspaniałym zespołem, który ma jednak swoje słabości i możemy je wykorzystać. Ronaldo? Stać go na to, by w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu, ale też jest tylko człowiekiem - analizuje Di Matteo, zapewniając, że jego podopieczni nie poddadzą się już przed pierwszym gwizdkiem. - Wszyscy wiedzą, co potrafi tercet BBC, jednak przy zwartej i szczelnej obronie jesteśmy w stanie uprzykrzyć życie każdemu zespołowi. Jestem przekonany, że mamy szanse, ponieważ gramy o wiele stabilniej i solidniej niż rok temu - tłumaczy pomocnik Sidney Sam, a obaw kibiców Królewskich nie rozwiewa Iker Casillas: - Nie jest dla nas korzystne, że rywalizowaliśmy z Schalke rok temu. To może dawać przewagę naszym przeciwnikom. Musimy być ostrożni i bardzo skoncentrowani, oczekujemy trudnego, twardego dwumeczu.

Carlo Ancelotti ma do dyspozycji powracającego po kontuzji Pepe, który najprawdopodobniej znajdzie się w podstawowym składzie. Modricia zapewne zastąpi Asier Illarramendi, chyba że trener postawi na nowy nabytek, Lucasa Silvę. W kadrze meczowej Schalke brakuje dwóch najlepszych bramkarzy: Ralfa Faehrmanna i Fabiana Giefera, wobec czego od pierwszego gwizdka wystąpi 19-letni Timon Wellenreuther. Kontuzjowani są dwaj kluczowi pomocnicy Jefferson Farfan oraz Julian Draxler, za to w pełni sił znajduje się Klaas-Jan Huntelaar. Holender miał sporo czasu na przygotowania, ponieważ opuścił trzy spotkania ligowe drużyny z powodu kary za czerwoną kartkę.

Spośród wszystkich dwumeczów 1/8 finału najmniejsze emocje wzbudza konfrontacja szwajcarsko-portugalska, co nie może dziwić, biorąc pod uwagę, że FC Basel jeszcze nigdy nie awansował do ćwierćfinału, a FC Porto na tym etapie nie grało od 2009 roku. Trzeba mieć jednak na uwadze, że drużyna Paulo Sousy zdołała wyeliminować faworyzowany Liverpool, z kolei Smoki w cuglach wygrały rywalizację w grupie, nie dając szans Szachtarowi oraz Athletic Bilbao. - Awans Basel do fazy pucharowej był w pełni zasłużony. W Szwajcarii nawet Real Madryt przeżywał trudne chwile. Nasi rywale mają spore już doświadczenie i nie jest to pierwszy sezon, w którym są groźni dla każdego. Musimy dać z siebie wszystko, by zwyciężyć - ostrzega podopiecznych Julen Lopetegui.

Na papierze o wiele solidniej prezentuje się Porto, które ma w składzie takie gwiazdy jak Danilo (kandydat do gry w Realu oraz Barcelonie), Alex Sandro, Ricardo Quaresma, Yacine Brahimi oraz uważany za czołowego napastnika Europy Jackson Martinez, a z rolą rezerwowych muszą godzić się m.in. Bruno Martins Indi, Cristian Tello czy Vincent Aboubakar. W lidze portugalskiej drużyna z Estadio Dragao wygrała 15 z 21 meczów i ustępuje tylko Benfice. Ekipa z Bazylei z kolei w styczniu straciła dwa ważne ogniwa (pomocnicy Serey Die i Marcelo Diaz przenieśli się do Bundesligi), a jej najbardziej wartościowy piłkarz Fabian Schaer pauzuje za kartki. Kogo może obawiać się Porto? Przede wszystkim lidera klasyfikacji strzelców ligi szwajcarskiej Albańczyka Shkelzena Gashiego, a także niezwykle utalentowanego 18-latka Breela Donalda Embolo. Drużyna Sousy z dużą przewagą prowadzi w rozgrywkach ligowych i zmierza po kolejne mistrzostwo kraju.

Schalke 04 Gelsenkirchen - Real Madryt / śr. 18.02.2015 godz. 20.45

Przewidywane składy:

Schalke: Wellenreuther - Uchida, Hoewedes, Matip, Nastasić, Fuchs - Hoeger, Kirchhoff, Boateng - Choupo-Moting, Huntelaar.

Real: Casillas - Carvajal, Pepe, Varane, Marcelo - Illarramendi, Kroos, Isco - Bale, Benzema, Ronaldo.

Sędzia: Martin Atkinson (Anglia).

FC Basel - FC Porto / śr. 18.02.2015 godz. 20.45

Przewidywane składy:

Basel: Vaclik - Xhaka, Samuel, Suchy, Safari - Elneny, Embolo, Frei, Calla - Streller, Gashi.

Porto: Fabiano - Danilo, Maicon, Marcano, Sandro - Herrera, Casemiro, Torres - Quaresma, Jackson, Brahimi.

Sędzia: Mark Clattenburg (Anglia).

Komentarze (13)
avatar
Jakub Treć
18.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Paski
18.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla Realu odpadniecie w 1/8 i to z Schalke to bylby wielki zawod... 
avatar
Kacper Jerzak
18.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra moja wina pomyliłem się co do minuty.. przyznaje sie mój błąd ale benzema sam meczu chyba nie wygra co ja się nie chce kłócić jak dla mnie będzie to ciekawy mecz i tyle sory kibice realu Czytaj całość
avatar
Maciula87
18.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
avatar
zielin
18.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wczoraj była niespodzianka to może dziś też? :)