LM: Arsenal wypunktowany przez Monaco, Atletico zasłużenie przegrało w Leverkusen

East News
East News

Tego chyba nikt się nie spodziewał! Arsenal Londyn uległ AS Monaco, a Atletico Madryt przegrało z Bayerem Leverkusen w pierwszych pojedynkach 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Aptekarze od pierwszego gwizdka pokazali, że nie zamierzają koncentrować się na grze obronnej. Roger Schmidt odważnie ustawił swój zespół i przyniosło to skutek - w polu karnym Miguela Angela Moyi już w pierwszej połowie kilka razy było bardzo groźnie. W 12. minucie po uderzeniu Emira Spahicia Mario Mandzukić wybił piłkę niemal z linii bramkowej, a około kwadrans później Bośniak z około 30 metrów huknął w spojenie słupka z poprzeczką!
[ad=rectangle]
Madrytczycy rozkręcali się stopniowo, a w pozytywnej końcówce pierwszej części rywalizacji nie przeszkodziły im dwie kontuzje skutkujące przymusowymi zmianami (z murawy zeszli Guilherme Siqueira i Saul Niguez). W 39. minucie Bayer musiał ratować Bernd Leno, który na drugim metrze niemal zdjął piłkę z głowy Antoine'a Griezmanna. Niewiele później golkiper Aptekarzy popisał się kapitalną interwencją po uderzeniu Tiago Mendesa, po którym futbolówka zmierzała wprost do siatki.

Po zmianie stron przedstawiciel Bundesligi nadal nie był w niczym gorszy od finalisty poprzedniej edycji. Bayer potrafił długo utrzymywać się przy piłce, a linia obrony mimo osłabień kadrowych (nie mogli zagrać Tin Jedvaj i Omer Toprak) nie popełniała błędów. W efekcie ani Griezmann, ani Mario Mandzukić nie dochodzili do dogodnych sytuacji. Po drugiej stronie boiska szalał natomiast dynamiczny Karim Bellarabi. Reprezentant Niemiec w 57. minucie wpadł w pole karne i mimo asysty trzech obrońców idealnie dograł do Hakana Calhanoglu, który mocnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik.

Diego Simeone zaniepokojony niekorzystnym rezultatem posłał do boju Fernando Torresa, który miał dwie niezłe sytuacje do odrobienia strat. Aptekarzy nie zasypiali jednak gruszek w popiele i również starali się atakować. Przykładowo w 75. minucie Josip Drmić wpadł w pole karne, sprawiając płaskim strzałem spore kłopoty Moyi, a chwilę później Kyriakos Papadopoulos niemal posłał futbolówkę do siatki w podbramkowym zamieszaniu.

Plany na wyrównanie w końcówce Atletico pokrzyżowała czerwona kartka, którą otrzymał Tiago. Doświadczony pomocnik mając na koncie "żółtko", ostro potraktował Bellarabiego i arbiter słusznie usunął go z boiska. Zawodnicy z Madrytu grający w osłabieniu nie byli w stanie wiele zdziałać, a w końcówce bliżej zdobycia bramki byli gospodarze. Drużyna z BayArena rozegrała jedno z najlepszych spotkań ostatnich lat i ma realne szanse, by wyeliminować aktualnego mistrza Hiszpanii!

Tak cieszyli się wicemistrzowie Francji z gola Dymitara Berbatova
Tak cieszyli się wicemistrzowie Francji z gola Dymitara Berbatova

Słynące w tym sezonie z żelaznej defensywy Monaco przetrwało początkowy napór Kanonierów i już po około 10 minutach spotkanie toczyło się w spokojnym rytmie. Wicemistrzowie Francji umiejętnie zwalniali tempo, a obrona kierowana przez Aymena Abdennoura grała bardzo czujnie. Efekt był taki, że Arsenal nie kreował dogodnych okazji. Kiedy gospodarze oddawali strzały, to z trudnych pozycji i Danijel Subasić nie był zatrudniany.

Tymczasem w 38. minucie zupełnie nieoczekiwanie na prowadzenie wyszli podopieczni Leonardo Jardima. Na strzał z ponad 20 metrów zdecydował się Geoffrey Kondogbia, a piłka odbiła się po drodze od Pera Mertesackera, co uniemożliwiło interwencję Davidowi Ospinie.

Monaco sensacyjnie objęło prowadzenie i ponownie okopało się w okolicach własnego pola karnego. Arsenal po zmianie stron podchodził coraz bliżej bramki Subasicia, lecz niewiele z tego wynikało. Wystarczyła natomiast jedna szybka akcja, by kolumbijski golkiper angielskiej drużyny musiał ponownie wyjąć piłkę z siatki! W roli asystenta wystąpił Anthony Martial, natomiast doświadczony Dimitar Berbatov bez trudu wygrał pojedynek z bramkarzem.

Strata dwóch goli nie podziałała mobilizująco na Kanonierów, którzy wciąż grali zupełnie bezproduktywnie. Nie sposób było odmówić im ambicji, ale w ofensywnych akcjach ekipy Arsene'a Wengera brakowało jakości i elementu zaskoczenia. Z londyńczykami momentami bawił się Joao Moutinho. Senną końcówkę ożywiło piękne i dające nadzieje fanom gospodarzy trafienie Alexa Oxlade-Chamberlaina z 19 metrów, ale ostatnie słowo należało do drużyny z Ligue 1 - tuż przed ostatnim gwizdkiem Yannick Ferreira-Carrasco po podaniu Bernardo Silvy popędził prawą stroną i precyzyjnym uderzeniem przy dalszym słupku pokonał Ospinę. Porażka 1:3 u siebie stawia w beznadziejnym położeniu Arsenal, który w Monako będzie musiał strzelić aż trzy gole.

Dodajmy, że Wojciech Szczęsny (Arsenal) i Sebastian Boenisch (Bayer) całe mecze obejrzeli z perspektywy ławki rezerwowych.

Rewanże na Vicente Calderon oraz Stade Louis II odbędą się 17 marca.

Bayer Leverkusen - Atletico Madryt 1:0 (0:0)
1:0 - Calhanoglu 57'

Składy:

Bayer: Leno - Hilbert, Spahić, Papadopoulos, Wendell - Castro, Bender (67' Rolfes) - Bellarabi, Calhanoglu (87' Brandt), Son - Drmić (80' Kiessling)

Atletico: Moya - Juanfran, Miranda, Godin, Siqueira (38' Gamez) - Turan (64' Torres), Tiago, Gabi, Saul (42' Garcia) - Griezmann, Mandzukić.

Czerwona kartka: Tiago /77' za drugą żółtą/ (Atletico).

Żółte kartki: Papadopoulos, Wendell, Bender, Castro, Kiessling (Bayer) oraz Tiago, Godin, Torres, Gamez (Atletico).

Sędzia: Pavel Kralovec (Czechy).

Arsenal Londyn - AS Monaco 1:3 (0:1)
0:1 - Kondogbia 38'
0:2 - Berbatov 53'
1:2 - Oxlade-Chamberlain 90+1'
1:3 - Ferreira-Carrasco 90+4'

Składy:

Arsenal: Ospina - Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Gibbs - Coquelin (68' Oxlade-Chamberlain), Cazorla (82' Rosicky) - Sanchez, Oezil, Welbeck - Giroud (60' Walcott).

Monaco: Subasić - Toure, Wallace, Abdennour, Elderson - Kondogbia, Moutinho - Dirar (82' Kurzawa), Fabinho, Martial (84' Silva) - Berbatov (76' Ferreira-Carrasco).

Żółte kartki: Coquelin, Bellerin, Oezil (Arsenal) oraz Elderson, Moutinho (Monaco).

Sędzia: Deniz Aytekin (Niemcy).

Źródło artykułu: