W minionym tygodniu klub ogłosił podpisanie 1,5-letniego kontraktu z Szymonem Gąsińskim, który w roku 2007 wraz z Zagłębiem Sosnowiec awansował do ekstraklasy. Dla 31-letniego bramkarza jest to więc powrót w znane sobie strony. Ponadto dla Gąsińskiego jest to już drugi powrót w krótkim czasie.
[ad=rectangle]
Zawodnik wychował się w Łodzi i przed tym sezonem wrócił do ŁKS-u Łódź, swojego macierzystego klubu. Choć rozegrał on wszystkie jesienne spotkania w barwach III-ligowej drużyny, to zdecydowanie tego powrotu nie można zaliczyć do kategorii udanych. Podpisując kontrakt z Zagłębiem Gąsiński niejako "skazał się" na drugi powrót w bieżącym sezonie.
- To jest mój drugi powrót w przeciągu ostatniego roku. Szczerze przyznam, że gdy podpisałem kontrakt w Łodzi, to myślałem, że to jest ten właściwy powrót. Okazało się kompletnie inaczej, zapowiadało się pięknie, a zakończyło się kompletnym fiaskiem. Tym razem wracam do Sosnowca, podobno nic dwa razy się nie zdarza, mam nadzieję, że to będzie ten właściwy wybór, oby zakończony tym, o czym tutaj wszyscy marzą, razem ze mną - przyznał.
Zagłębiu przyświeca jasno określony cel, którym jest wywalczenie awansu do I ligi. Przerwę zimową sosnowiczanie spędzają na siódmym miejscu w tabeli z dorobkiem 30 punktów oraz bilansem meczów 8 zwycięstw, 6 remisów i 5 porażek. Do aktualnego lidera, czyli Energetyka ROW Rybnik, podopieczni Mirosława Smyły tracą siedem punktów. W rundzie jesiennej Zagłębiaków czeka więc atakowanie pozycji, dających awans szczebel wyżej.
- Trudno powiedzieć, co jest lepsze. Mówią, że jednak lepiej się goni, a nie broni. Tak przynajmniej uważają fachowcy czy osoby, które znalazły się w takiej sytuacji. Trzeba jednak pamiętać, że najważniejszy jest efekt końcowy. Jest plan i założenie, by awansować. Głośno się o tym mówi, ale nie ma tak, że w klubie wszyscy trzęsą się z tego powodu. Każdy wie, po co znalazł się w Zagłębiu, ja także. Chcę w ciągu najbliższych czterech miesięcy zrobić awans, już kolejny z Zagłębiem. Zdaję sobie sprawę z tego wyzwania. Strata nie jest duża i mamy realne szanse zrobić ten awans. Nawet już pod koniec marca możemy być w innym miejscu. Jestem pewny siebie i drużyny i mam nadzieję, że od takiej "szczerej" wiosny, to my zaczniemy uciekać, a nie gonić rywali - zapowiedział nowy bramkarz Zagłębia.