Działacze obecnego klubu 27-letniego pomocnika przedstawili już pierwszą ofertę przedłużenia wygasającej w czerwcu umowy. Została ona jednak odrzucona. - Nie doszliśmy z Łukaszem do porozumienia, ale obie strony podchodzą do sprawy elastycznie. Nie jest tak, że ktoś się uparł na daną kwotę i nie spuści ani grosza. Rozbieżności nie są duże, a do rozmów wrócimy 7 stycznia, gdy piłkarzom skończą się urlopy - powiedział Gazecie Wyborczej prezes PGE GKS, Andrzej Zalejski.
Gdzie tkwi przyczyna fiaska pierwszych rozmów? Najprawdopodobniej reprezentant Polski oczekuje podwyżki. Według informacji Gazety Wyborczej, do tej pory Łukasz Garguła inkasował rocznie ok. 200 tys. euro brutto. W nowym kontrakcie działacze bełchatowskiego klubu musieliby zagwarantować mu większe apanaże.
Na całym zamieszaniu chce skorzystać krakowska Wisła. Działacze Białej Gwiazdy nie kontaktowali się z dotychczasowym pracodawcą 27-letniego rozgrywającego, jednak mogliby podpisać z nim kontrakt w styczniu, a następnie starać się wykupić go z PGE GKS za jak najmniejsze pieniądze. Gdyby władze klubu z Bełchatowa nie przystały na takie rozwiązanie, Garguła mógłby trafić pod Wawel dopiero w czerwcu.
Sam zawodnik nie odrzuca możliwości przenosin do Krakowa, lecz chciałby zdobyć mistrzostwo Polski z drużyną Pawła Janasa. Niewykluczone zatem, że jeśli wiosną bełchatowski zespół będzie silny, reprezentant Polski zdecyduje się w nim pozostać.