Pogoń Szczecin pozostaje jedną z czterech drużyn bez zwycięstwa w T-Mobile Ekstraklasie w 2015 roku. Po remisach z Lechem Poznań i Wisłą Kraków Portowcy zapowiadali, że tamte wyniki nabiorą wartości dzięki zwycięstwu z Górnikiem Łęczna. Boiskowa rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ten plan. Pogoń zagrała bezbarwnie, bez jakiejkolwiek koncepcji, a w 85. minucie straciła jedynego gola po strzale Grzegorza Bonina.
[ad=rectangle]
- Nie jesteśmy z siebie ani trochę zadowoleni. Nieważne czy w pierwszej połowie, czy w drugiej, z wiatrem czy pod wiatr, trudno powiedzieć coś pozytywnego o naszej grze - stwierdził napastnik Łukasz Zwoliński. - Jesteśmy wkurzeni. Naprawdę nie przystoi Pogoni Szczecin przegrywać z trzynastą drużyną w tabeli i nieważne czy to jest Górnik Łęczna, czy jakakolwiek inna. Ten mecz mieliśmy po prostu wygrać.
Po spotkaniu w obozie Pogoni czuć było napięcie. Drużyna nie opuszczała długo budynku klubowego. - Przeprowadziliśmy dłuższą rozmowę i padły mocne słowa. Potrzebowaliśmy wstrząsu w szatni, bo za dużo w niej miękkich charakterów. Jeżeli chcemy wygrywać następne mecze, to musimy być kolektywem - grzmiał "Zwolak".
Pogoń Szczecin strzeliła ledwie dwa gole w trzech tegorocznych meczach. Źle wygląda gra w ustawieniu z duetem napastników. - Na pewno za dużo biegaliśmy za piłką. Powinniśmy się przy niej utrzymywać, a wówczas byłoby łatwiej stwarzać sytuacje podbramkowe. Nie pora analizować detale na gorąco. Było, minęło. Trzeba szybko zapomnieć o tym spotkaniu, choć będzie to trudne zadanie. W Chorzowie nie ma innej opcji niż zwycięstwo - zapowiedział napastnik.