Roger Guerreiro w meczach reprezentacji spisuje się bardzo dobrze. Trener Leo Beenhakker z początku miał duży dylemat czy zabrać go na turniej do Austrii i Szwajcarii. Tym bardziej, że krytyków takiej decyzji nie brakowało, a także nie wiadomo było czy pomocnik Legii otrzyma na czas stosowne dokumenty. Jednak Leo zabrał swojego ulubieńca na EURO i tej decyzji nie żałował. Jakiś czas temu ostatecznie przekonał się do Brazylijczyka z polskim paszportem i konsekwentnie na niego stawia.
Roger szybko zadomowił się w kadrze, a za zaufanie jakim obdarzył go Holender odwdzięcza się dobrą grą w biało-czerwonym trykocie. Wystarczy tylko wspomnieć, że już w meczu z Austrią na mistrzostwach zdobył gola i zaliczył bardzo dobry występ. W obecnych eliminacjach Mistrzostw Świata asystował przy jednej z bramek w spotkaniu z Czechami. Natomiast w towarzyskim meczu z Irlandią zdołał pokonać bramkarza zaraz po wejściu na boisko.
Jednak pomocnik Legii ostatnio dobrze gra tylko w kadrze. W meczach warszawskiego zespołu jest cieniem samego siebie. W 15 ligowych spotkaniach, w których zagrał, zdobył jedynie 2 bramki. Wielokrotnie irytował brakiem dynamiki, niecelnymi podaniami, czy też nieudanymi sztuczkami technicznymi. Doszło do tego, że trener Legii Jan Urban posadził tego zawodnika na ławce. Oczywiście Roger miewał też dobre występy, ale były to nieliczne wyjątki potwierdzające regułę.
Co mogło spowodować taką sytuację? Jan Urban tłumaczył swojego zawodnika, że jeszcze przed wyjazdem na turniej do Austrii było ogromne zamieszanie wokół niego związane z przyznaniem mu polskiego obywatelstwa. Po występie na EURO znowu był zmęczony i nie przepracował całego okresu przygotowawczego. Do tego zainteresowane było nim kilka zachodnich klubów i wydawało się, że nie będzie już grał w Warszawie. Druga wersja to taka, że Roger wie, że poprzez dobrą grę w reprezentacji łatwiej się wypromować i już nie przykłada się do meczów ligowych. Tym bardziej, że Legia szybko zakończyła swoją przygodę w europejskich pucharach.
Ta ostatnia wersja jest o tyle mało prawdopodobna, że Guerreiro dał się poznać jako charakterny człowiek, który bardzo dużo zawdzięcza stołecznemu klubowi. Może po prostu ma problemy ze ustabilizowaniem formy i na wiosnę znów zobaczymy go jak swoimi podaniami i bramkami pomaga Legii w walce o wygranie Ekstraklasy? Tego dziś nie wiemy, natomiast możemy domyślać się, że kibice w Warszawie modlą się by nie zmienił on swojego pseudonimu z "Jasiu Rogerski" na "Roger Reprezentacyjny".