Podbeskidzie Bielsko-Biała czuje niedosyt po remisie. "Można ten wynik traktować jako porażkę"

Podbeskidzie Bielsko-Biała remis z Koroną Kielce uratowało w końcówce spotkania, lecz Górale nie byli zadowoleni z osiągniętego wyniku. Ich celem był pierwszy w tym roku triumf na własnym stadionie.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Celem Podbeskidzia Bielsko-Biała jest awans do grupy mistrzowskiej. Po 23. kolejce Górale w ligowej tabeli zajmują siódmą pozycję i mają dwa punkty przewagi nad dziewiątym Piastem Gliwice. W starciu z Koroną Kielce bielszczanie liczyli na zdobycie trzech punktów, lecz w pierwszej połowie lepiej spisali się goście, którzy po bramkach Rafaela Porcellisa i Luisa Carlosa prowadzili 2:1.
W drugiej części gry dominowali już zawodnicy Podbeskidzia, lecz mimo wielu prób długo nie zdołali zdobyć wyrównującego gola. Sztuka ta udała im się dopiero w 90. minucie, kiedy to Maciej Korzym strzałem głową z 14. metra pokonał Vytautasa Cerniauskasa. - W skrócie można to ocenić tak - szczęście, że skończyło się takim wynikiem. To był prawdziwy mecz walki. Przez większość czasu piłka była w powietrzu. Pozytywem jest to, że udało się w tych okolicznościach ugrać remis, ale na własnym boisku można ten wynik traktować jako porażkę. W pierwszej połowie straciliśmy takie bramki jakich nie powinniśmy i ciężko to było później odrobić - ocenił Damian Chmiel.

Korzym na boisku pojawił się w 60. minucie. Wraz z nim na plac gry wszedł Krzysztof Chrapek. Zmiany te miały na celu wzmocnienie linii ofensywnej Górali. - Mieliśmy dziś z Maćkiem Korzymem wejść i nękać obrońców. Myślę, że udało nam się rozruszać atak, strzeliliśmy bramkę wyrównującą i to jest bardzo ważne. Było to ciężkie spotkanie, można powiedzieć mecz walki - przyznał Chrapek.

W pozostałych siedmiu spotkaniach fazy zasadniczej piłkarze Podbeskidzia będą się starali utrzymać miejsce w czołowej ósemce. Punkt wyszarpany w starciu z Koroną może być dla Górali właśnie tym "oczkiem" na wagę awansu do grupy mistrzowskiej. - Zawsze gramy o trzy punkty, dziś się nie udało, ale najważniejsze że nie przegraliśmy tego meczu. W końcówce udało się strzelić wyrównującą, myślę bardzo ważną bramkę. Dzięki temu Korona nie odrobiła do nas choćby punktu po tej kolejce - stwierdził Adam Pazio.

Leszek Ojrzyński: Gra taka, jak w drugiej połowie jest moim marzeniem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×