Były kapitan pogrążył Koronę Kielce. "Ten gol nie smakował tak, jak w innych meczach"

Maciej Korzym w 90. minucie zdobył bramkę dla Podbeskidzia Bielsko-Biała. Dzięki temu Górale w potyczce z Koroną Kielce zdobyli punkt. Napastnik po zakończeniu spotkania miał mieszane uczucia.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Dla Macieja Korzyma sobotni mecz w Bielsku-Białej był szczególny. Niespełna 27-letni piłkarz zanim trafił do Podbeskidzia, reprezentował barwy Korony Kielce, której był kapitanem. Korzym na placu gry pojawił się w 60. minucie i wniósł sporo ożywienia w szeregi Górali. W dodatku w końcowych fragmentach spotkania zdobył bramkę na wagę remisu.
Po zakończeniu pojedynku gracz Podbeskidzia miał mieszane uczucia. - Korona siedzi w moim sercu głęboko i ten gol nie smakował tak, jak w innych meczach. Takie jest życie, jestem teraz w Podbeskidziu i cieszę się z remisu. Wróciłem po kontuzji, jest to dla mnie drugi mecz w lidze i cieszę się, że w miarę szybko strzeliłem bramkę - przyznał Korzym.

Napastnik Górali przy zdobyciu bramki miał sporo szczęścia. Wrzutkę w pole karne daleko wypiąstkował Vytautas Cerniauskas, piłkę głową z powrotem w szesnastkę Korony zagrał Bartłomiej Konieczny. Korzym przedłużył tor lotu futbolówki i zaskoczył tym manewrem golkipera Korony, który nie miał szans na skuteczną interwencję. - Dla mnie liczy się to co w siatce. Obojętne czy przypadkowa czy zamierzona, jest w siatce - krótko skomentował Korzym.

Były zawodnik kieleckiej Korony był jednym z najlepszych piłkarzy Podbeskidzia. Sam jednak tonuje nastroje. - Nie czuję się bohaterem. Po prostu strzeliłem bramkę, która dała nam remis. Musimy to uszanować i ciężko pracować, bo w przyszłym tygodniu mamy kolejny mecz ligowy, a rywalem będzie Górnik Zabrze. Musimy wyciągnąć błędy, żeby nie popełnić ich w następnym meczu - powiedział napastnik Górali.

Piotr Malarczyk: Straciliśmy dwa punkty

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×