Sergiusz Ryczel: Kubie potrzeba czasu
Są tacy, którzy na pierwsze wieści o możliwości braku powołania Kuby Błaszczykowskiego na zgrupowanie przed meczem z Irlandią zareagowali oburzeniem.
Lewandowski może być i jest pełną gębą kapitanem, a jego były kolega z boiska w Borussii może swoją postawą i dokonaniami z sukcesem rywalizować o miejsce w sercach polskich kibiców. Dlatego gdy czytam, że selekcjoner czeka na zdrowego, będącego w optymalnej formie fizycznej i psychicznej Kubę, to ja to kupuję. Wiem bowiem, że piłkarz, który w ostatnich kilkunastu miesiącach rozegrał zaledwie kilka, w większości szczątkowych meczów nie będzie w stanie udowodnić swojej wartości na boisku. A tylko w ten sposób, czyli dobrymi zagraniami, błyskotliwymi dryblingami i genialnymi asystami będzie w stanie śmiało spojrzeć w oczy obecnego kapitana. Takiego Kubę znów pokocha cała kadra i cała Polska.
Niezdolny do gry kapitan przyjeżdżający na zgrupowania lub same mecze, facet krążący po hotelowych korytarzach i nasłuchujący co w trawie piszczy nie jest już potrzebny. Potrzebny jest Kuba Błaszczykowski - prawoskrzydłowy, potrafiący zejść do środka dynamiczny, charyzmatyczny piłkarz. Taki, który potrafi również krzyknąć i natchnąć wiarą drużynę, która będzie toczyć ciężkie batalie. Jakikolwiek wynik padnie w marcu Dublinie, w czerwcu kolejny mecz w którym kadra będzie silniejsza, bo oprócz "Grosika", "Jędzy", "Piszcza" czy wracającego do formy i drużyny dobrego kumpla "Lewego" "Peszkina" będzie w niej Kuba.
Sergiusz Ryczel, NC+