Marcin Kamiński: Zwycięstwa na własnym stadionie nic nam nie dadzą

Piłkarzom Lecha Poznań trudno było przeboleć sobotnią porażkę w Bydgoszczy. Na uderzenie się w pierś zdecydował się obrońca gości Marcin Kamiński.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

To nie był udany wieczór dla poznańskiej drużyny. Najpierw poważna kontuzja odniesiona przez Fina Paulusa Arajuuriego, a potem dwie żółte kartki dla Arnauda Djouma spowodowały negatywne zdarzenia dla Lecha. Po meczu piłkarze ze stolicy Wielkopolski na długo zamknęli się w szatni i w grobowej ciszy analizowali przyczyny porażki z ostatnim zespołem w T-Mobile Ekstraklasie. Strata punktów nad Brdą spowodowała, że Lecha w tabeli minęła jeszcze Jagiellonia Białystok.

Co zadecydowało o stracie punktów w Bydgoszczy? - Przede wszystkim czerwona kartka dla Arnauda Djouma i wtedy za bardzo się cofnęliśmy pod swoją bramkę. Na pewno w dziesiątkę gra się trudniej i powinniśmy w tym momencie postawić na szybkie kontry. Nie wszystko jednak na boisku wyglądało tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Dopiero w ostatnich piętnastu minutach zaczęliśmy zagrażać rywalom. To było jednak za mało na Zawiszę i do domu wracamy bez punktów - smucił się Kamiński. Gdy Lech zaczął grać w dziesiątkę, musiała zmienić się taktyka Kolejorza. Co w przerwie swoim piłkarzom nakazał trener Maciej Skorża? - Przede wszystkim to, żebyśmy nadal grali cierpliwie, bo przecież nawet podczas gry w dziesiątkę, ten mecz nie jest jeszcze przegrany. Mieliśmy wyżej podejść przeciwnika, a tego zabrakło. Jesteśmy załamani, gdyż w kolejnym meczu wyjazdowym nie potrafimy zdobyć kompletu punktów - podkreślił dalej Kamiński w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Przed najbliższym, hitowym spotkaniem z Legią przewaga ekipy ze stolicy nad Lechem po porażce z Zawiszą może jeszcze wzrosnąć, jeśli warszawianie pokonają Wisłę Kraków. - Nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego w meczach wyjazdowych tracimy swoją moc. Takie zwycięstwa jak w potyczkach z Jagiellonią Białystok nic nam nie dadzą, jeśli nie będziemy zdobywać punktów poza własnym stadionem. Teraz przed spotkaniem z Legią Warszawa mamy jeszcze rewanż w Pucharze Polski ze Zniczem Pruszków i trzeba się w nim podbudować mentalnie. Wiemy o co walczymy i nie możemy pozwolić sobie na więcej takich wpadek - zakończył Kamiński.

Marcin Kamiński: Teraz nie możemy już sobie pozwolić na stratę punktów
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×