Marcin Kamiński: Zwycięstwa na własnym stadionie nic nam nie dadzą
Piłkarzom Lecha Poznań trudno było przeboleć sobotnią porażkę w Bydgoszczy. Na uderzenie się w pierś zdecydował się obrońca gości Marcin Kamiński.
To nie był udany wieczór dla poznańskiej drużyny. Najpierw poważna kontuzja odniesiona przez Fina Paulusa Arajuuriego, a potem dwie żółte kartki dla Arnauda Djouma spowodowały negatywne zdarzenia dla Lecha. Po meczu piłkarze ze stolicy Wielkopolski na długo zamknęli się w szatni i w grobowej ciszy analizowali przyczyny porażki z ostatnim zespołem w T-Mobile Ekstraklasie. Strata punktów nad Brdą spowodowała, że Lecha w tabeli minęła jeszcze Jagiellonia Białystok.
Przed najbliższym, hitowym spotkaniem z Legią przewaga ekipy ze stolicy nad Lechem po porażce z Zawiszą może jeszcze wzrosnąć, jeśli warszawianie pokonają Wisłę Kraków. - Nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego w meczach wyjazdowych tracimy swoją moc. Takie zwycięstwa jak w potyczkach z Jagiellonią Białystok nic nam nie dadzą, jeśli nie będziemy zdobywać punktów poza własnym stadionem. Teraz przed spotkaniem z Legią Warszawa mamy jeszcze rewanż w Pucharze Polski ze Zniczem Pruszków i trzeba się w nim podbudować mentalnie. Wiemy o co walczymy i nie możemy pozwolić sobie na więcej takich wpadek - zakończył Kamiński.
Marcin Kamiński: Teraz nie możemy już sobie pozwolić na stratę punktów