FC Barcelona bez większych problemów wyeliminowała z Ligi Mistrzów Manchester City, wygrywając oba spotkania różnicą jednego gola (2:1 i 1:0). Sukces Dumie Katalonii zapewnili Luis Suarez, który dwukrotnie posłał piłkę do siatki oraz autor gola w rewanżu Ivan Rakitić.
[ad=rectangle]
Lionel Messi zaliczył asystę przy trafieniu Chorwata, a w pierwszym pojedynku zmarnował rzut karny. Mimo nieimponujących statystyk indywidualnych Argentyńczyk okazał się kluczowym zawodnikiem lidera Primera Division - był niezwykle aktywny, nie do zatrzymania w dryblingu, zakładał "siatki" przeciwnikom i świetnie dogrywał do partnerów.
- Wszyscy wiemy, na co stać Leo. Jest obecnie bez wątpienia numerem 1 na świecie, a według mnie nie ma sobie równych w całej historii futbolu. To intrygujące, że Messi był najlepszy w obu meczach z Manchesterem, chociaż nie strzelił gola. Mamy w Barcelonie ogromne szczęście, że Leo jest z nami, aczkolwiek do sięgania po trofea potrzeba równowagi i pracy całego zespołu - stwierdził Luis Enrique.
Messi pytany o swoją wysoką formę, nawiązał krytyki, której jeszcze kilka tygodni temu był obiektem. - Nie tak dawno moja postawa była katastrofą - przyznał lekko ironicznie 27-latek. - Rozegraliśmy świetne zawody, zresztą nie tylko przeciwko Manchesterowi zaprezentowaliśmy wysoki poziom. Przed nami ważne mecze - El Clasico oraz ćwierćfinały i obyśmy tylko nie obniżyli lotów - dodał gwiazdor FCB.
Dorobek bramkowy Barcelony byłby bardziej imponujący, gdyby nie świetna postawa Joe Harta. - Zrobiliśmy wszystko, aby strzelić City więcej goli, jednak bramkarz rywali miał fantastyczny dzień. Możemy mu tylko pogratulować wielu wspaniałych interwencji. Najważniejsze jednak, że przeszliśmy do kolejnej rundy - podsumował Messi na łamach goal.com
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)