Luka Marić: W polskiej lidze gra się bardziej siłowo

Chociaż Luka Marić do bydgoskiego klubu dołączył już jesienią, to dla trenera Mariusza Rumaka bardzo ważnym zawodnikiem stał się dopiero w rundzie wiosennej.

Bydgoszczanie w sobotę (15:30) zmierzą się na wyjeździe w bardzo ważnym spotkaniu na dole tabeli z Ruchem Chorzów. To może być dla obu ekip decydujący mecz o utrzymanie w krajowej elicie. - Pojedziemy tam zagrać swój futbol. Wiemy, że od początku rundy wiosennej Ruch Chorzów prezentuje dobry poziom, ale to spotkanie musi po prostu odbyć się na naszych warunkach. Każdy kolejny mecz jest dla nas wyzwaniem, ale presja nas nie paraliżuje. Mimo to do końca rozgrywek zostało jeszcze trzynaście innych trudnych pojedynków - ocenił krótko Marić.

[ad=rectangle]
Zawisza na wiosnę to już zupełnie inny zespół niż w rundzie jesiennej. Bydgoszczanie w pięciu meczach nie stracili jeszcze nawet bramki i wygrali trzy potyczki z rzędu. - Zawisza nie opiera się tylko na obrońcach i bramkarzu, a na wszystkich formacjach, również poprzez atak, pomoc i także sztab szkoleniowy. Jest w składzie jedenastu zawodników i każdy stara się wykonać dobrze swoje zadanie - dodał Marić.

Defensor bydgoskiego zespołu przez kilka sezonów był związany z chorwackimi klubami. Jak porównuje poziom tamtejszej ligi z T-Mobile Ekstraklasą? - W Polsce gra się znacznie trudniej, na boisku liczy się przede wszystkim siła fizyczna, a nie technika. Więcej jest takich bezpośrednich pojedynków. W Chorwacji jest odwrotnie, gdyż tam trenerzy stawiają przede wszystkim na wyszkolenie techniczne swoich piłkarzy - sądzi Marić.

Mała Chorwacja jest zdecydowanie lepsza od Polski w sportach drużynowych. Przede wszystkim w piłce nożnej i koszykówce. Z czego to wynika? - My mamy przede wszystkim swój plan treningowy. W Polsce system ćwiczeń jest zupełnie inny niż w Chorwacji. Wszystko zależy od szkoleniowców, którzy potrafią odpowiednio dopasować zawodnika do jego charakteru i pozycji na boisku. Dużo zależy też od profesjonalnego podejścia graczy do wykonywanego zawodu, no i zaleceń treningowych - podkreślił Marić.

27-letni defensor coraz lepiej mówi też po polsku. Czy Chorwatowi było łatwo nauczyć się naszego języka? - Od czasu jak przyjechałem do Polski jesienią, to starałem się uczyć tego języka i w szatni mówić właśnie tylko po polsku. Trochę już umiem - zażartował na koniec Marić.

Źródło artykułu: