Podbeskidzie Bielsko-Biała miało trudną drogę do półfinału Pucharu Polski. W 1/16 Górale pokonali na wyjeździe obrońcę tytułu - Zawiszą Bydgoszcz, następnie wygrali z Górnikiem Zabrze, a w ćwierćfinale dwukrotnie ograli Piast Gliwice. W półfinale rywalem bielszczan będzie Legia Warszawa.
[ad=rectangle]
W meczu z Piastem zwycięstwo Góralom zapewnił Dariusz Kołodziej, który w doliczonym czasie pierwszej połowy technicznym strzałem z rzutu wolnego pokonał Jakuba Szumskiego. - Zagraliśmy na tyle dobrze, żeby ten mecz wygrać, do tego na zero z tyłu. Bramkę zdobyliśmy w ostatniej akcji pierwszej połowy, do końca było nerwowo, bo kończyliśmy w dziesięciu. Zwycięzców się nie sądzi, można się przyczepiać, ale w półfinale będziemy walczyć z Legią Warszawa. Teraz trzeba o tym zapomnieć, przed nami ważne mecze ligowe - tonował nastroje Leszek Ojrzyński.
Po raz kolejny w pojedynku Pucharu Polski trener Górali dał szansę gry rezerwowym. W meczowej osiemnastce zabrakło między innymi Piotra Malinowskiego, Macieja Iwańskiego czy Marka Sokołowskiego. Z kolei przed po raz pierwszy bielską publicznością zaprezentowali się Gracjan Horoszkiewicz i Robert Mazan.
Kilku z piłkarzy, którzy wystąpili w starciu z Piastem może również zagrać w meczu ligowym przeciwko Jagiellonii Białystok. - Nie wiem ilu piłkarzy, którzy zagrali z Piastem, może liczyć na występ w meczu z Jagiellonią. Niektórzy zawodnicy mogą narzekać na urazy, w piątek będziemy mądrzejsi. Gracze, którzy nie wystąpili z Piastem też narzekali na urazy. Pozostaje nam myśleć o Jagiellonii i przygotowywać się. Można snuć sobie plany w głowie, ale też może ułożyć się inaczej niż sobie założyliśmy - tłumaczył Ojrzyński.