- Wszyscy to widzieli, ale zamiast potępić, porównywali go z Maradoną. O mnie pisali, jakbym kogoś zabił. Leo został bohaterem - podkreśla rozżalony.
Najlepszy strzelec w historii reprezentacji Francji nie może pogodzić się z faktem, że jego karierę wciąż ocenia się przez pryzmat mało chlubnego zagrania, które zdecydowało o awansie drużyny narodowej do finałów mistrzostw świata w 2010 roku.
{"id":"","title":""}
Źródło: Foto Olimpik/x-news