Biało-czerwoni w niedzielę zagrają w Dublinie o czwarte zwycięstwo w eliminacjach mistrzostw Europy. Ewentualny sukces otworzy przed naszym zespołem autostradę do awansu. Porażka może sprawić, że na półmetku rywalizacji cztery zespoły w grupie będą mieć na swoim koncie identyczną liczbę punktów.
[ad=rectangle]
- Zrobiliśmy wszystko, żeby optymalnie się do tego meczu przygotować - zapewnia Małowiejski. - Dogłębnie analizowaliśmy mecze Irlandczyków. Są mocni w sferze ambicjonalnej i motorycznej, ale mają też w składzie indywidualności. To poszerza ich możliwości w ofensywie. Siłą ich zespołu jest to, że mają bardzo wyrównany skład. Mimo problemów zdrowotnych wciąż mogą wystawić do gry jedenastu zawodników występujących w lidze angielskiej.
Martin O'Neill to trener, który przywiązuje dużą wagę do dyscypliny i organizacji gry. Pierwszym filarem irlandzkiej defensywy niejednokrotnie jest już środkowy napastnik. - W ich zespole pressing stosuje dziewięciu, a nawet dziesięciu zawodników - zauważa analityk kadry.
Linia obronna Irlandczyków jest niezwykle szczelna. W niedzielę o gola Polakom łatwo nie będzie. - Totalnych dziur w drużynie irlandzkiej nie ma. To zespół bardzo
zbalansowany, wyrównany we wszystkich formacjach i jeśli mają jakieś
braki, to nadrabiają je organizacją. Oczywiście, na pewno mają słabsze ogniwa, ale tego nie zdradzimy - przyznaje Małowiejski.
Znajomość przeciwnika to jedno. Najważniejsze, aby właściwie wywiązać się z własnych założeń taktycznych. - Do każdego zespołu można się dobrać, nawet do Niemców. Przede wszystkim musimy robić swoje - podkreśla nasz analityk. - Nie możemy dać się zdominować, ani zastraszyć. Obie drużyny mają dużo atutów, także indywidualnych. O wszystkim zadecydują detale.