Brazylijczycy znaleźli godnego partnera dla Neymara? Coraz głośniej o Roberto Firmino

East News
East News

Piłkarz TSG 1899 Hoffenheim miał spory udział w zwycięstwie Brazylii 3:1 nad reprezentacją Francji. Wszystko wskazuje na to, że po sezonu 23-latek zostanie bohaterem głośnego transferu.

W styczniu 2011 roku Roberto Firmino jako mało znany zawodnik przeniósł się z ojczyzny do TSG 1899 Hoffenheim. Nigdy nie występował w brazylijskich reprezentacjach młodzieżowych i - mimo niezłej postawy w Bundeslidze - niewiele wskazywało na to, że otrzyma powołanie od Dungi.
[ad=rectangle]
Selekcjoner nieoczekiwanie sięgnął po klubowego kolegę Eugena Polanskiego w październiku 2014 roku. Firmino już w drugim występie wpisał się na listę strzelców (2:1 z Austrią), a w czwartek zagrał przeciwko Francji od pierwszego gwizdka i miał duży udział przy dwóch golach dla Canarinhos.

W klubie Brazylijczyk najczęściej pełni rolę ofensywnego pomocnika, tymczasem Dunga wystawił go w linii ataku obok Neymara. Dunga wybrał 23-latka z Hoffenheim kosztem Robinho czy snajpera Szachtara Donieck Luiza Adriano i jest praktycznie przesądzone, że Firmino będzie powoływany na kolejne zgrupowania i weźmie udział w Copa America.

Decyzje kadrowe Dungi jednoznacznie wskazują, że właśnie w Firmino widzi podstawowego napastnika i partnera dla Neymara. Gwiazdor FC Barcelony wcześniej miał niewielkie wsparcie we Fredzie czy Diego Tardellim, z kolei Hulk przeważnie operuje na skrzydle. - To dla mnie powód do dumy, że mogę występować w reprezentacji i przebywać na boisku z tymi wszystkimi gwiazdami - przyznaje skromnie autor 36 goli w Bundeslidze.

Kontrakt Firmino z Hoffenheim wygasa w 2017 roku, ale wszystko wskazuje na to, że piłkarz już tego lata zmieni barwy klubowe. Niemieckie media sugerowały, iż zainteresował się nim Bayern Monachium, ale bardziej prawdopodobny wydaje się transfer do Anglii, gdzie w Brazylijczyka celują Manchester United, Liverpool FC i Chelsea Londyn. Na pozyskanie wschodzącej gwiazdy trzeba będzie przeznaczyć ponad 20 mln euro.

Komentarze (0)