Kotwica podniesiona - relacja z meczu Kotwica Kołobrzeg - Limanovia Limanowa

Beniaminek opuścił strefę spadkową II ligi dzięki zwycięstwu z Limanovią Limanowa. Nie powtórzył w niedzielę karygodnych błędów z przeszłości.

Po sobotnich meczach w II lidze Kotwica Kołobrzeg podzieliła niedolę Limanovii Limanowa i znalazła się w strefie spadkowej. W poprzednich dwóch kolejkach beniaminek znad morza prowadził do przerwy, ale stracił gole i punkty w końcówkach. - To siedzi u nas w głowach, bo umiejętności mamy spore, natomiast brakuje doświadczenia i cwaniactwa piłkarskiego - kręcił głową Michał Danilczyk po przegranych 1:2 derbach z Błękitnymi Stargard Szczeciński.
[ad=rectangle]
Także w niedzielę Kotwica uzyskała przewagę w pierwszej połowie. Choć początek należał do przyjezdnych, to z czasem kołobrzeżanie spychali outsidera tabeli na własną połowę. Na nasiąkniętej wodą murawie trudno było o składne akcje. Limanovia zagroziła po stałym fragmencie, a konkretnie rzucie wolnym. Bartłomiej Folc musiał wysilić się, by odbić mocno bitą w jego kierunku piłkę.

29. minuta przyniosła gola dla Kotwicy Kołobrzeg. Akcję Dawida Berga sfinalizował sprytną przerzutką ponad Amadeuszem Skrzyniarzem - Damian Kugiel. Po następnych trzech minutach było już 2:0. Tomasz Rydzak skorzystał z hektarów wolnego miejsca na lewym skrzydle, otrzymał podanie w tempo, wpadł w szesnastkę Limanovii i trafił po drugim słupku do siatki. Prowadzenie mogło być jeszcze okazalsze, jednak nieskuteczny ostatnio Maciej Ropiejko zmarnował doskonałe szanse na swoje trafienie.

Po przerwie gospodarze nie powtórzyli błędów z przeszłości i dowieźli wynik. Poprawnie spisywała się defensywa wzmocniona powracającym po pauzie Jakubem Poznańskim, a pozbawiona omylnego przed tygodniem Pawła Szutenberga. Limanovia miała szanse, by wrócić do gry, jednak nie wykorzystała ani rzutów wolnych z dogodnej pozycji, ani potężnego zamieszania w szesnastce.

Limanovia rozegrała od początku roku dwa ligowe spotkania. Raz wygrała, raz przegrała, ale na uwagę zasługiwało aż siedem strzelonych w tych pojedynkach bramek. W niedzielę nie powiększyła dorobku nawet o gola, a tak naprawdę równie blisko było tego na 3:0 co kontaktowego. Skrzyniarz został zmuszony do wysiłku po mocnym uderzeniu zmiennika – Tomasza Bejuka.

Kołobrzeżanie wygrali w niedzielę pierwszy mecz w 2015 roku. Poprawili swoje położenie w walce o utrzymanie i zdecydowanie zmniejszyli szansę na takowe Limanovii.

Kotwica Kołobrzeg - Limanovia Limanowa 2:0 (2:0)
1:0 - Damian Kugiel 29'
2:0 - Tomasz Rydzak 32'

Składy:

Kotwica: Folc - Chruściński, Poznański, Soczyński, Strzelecki - Berg (89' Babiarz), Danilczyk, Świechowski, Kugiel (72' Sochań), Rydzak (67' Bułka) - Ropiejko (62' Bejuk).

Limanovia: Skrzyniarz - Majcher, Kulewicz, Mysiak, Derbich - Atanasov, Koman (40' Żołądź), Poliacek, Pribula, Ł. Wolsztyński (65' Grunt) - R. Wolsztyński (46' Tarasenko).

Żółte kartki: Soczyński, Rydzak, Strzelecki (Kotwica) oraz Derbich, Tarasenko, Żołądź (Limanovia).

Sędzia: Dominik Pasek (Legnica).

Źródło artykułu: