Najlepsze i najgorsze zagrania rundy jesiennej w Ekstraklasie

Czas na podsumowanie rundy jesiennej w Ekstraklasie. Serwis SportoweFakty.pl wybrał "Najlepsze i najgorsze zagrania rundy jesiennej Ekstraklasy". Naszym zdaniem Semir Stilic zasłużył na miano piłkarza rundy, a najbardziej niedocenianym zawodnikiem wybraliśmy Macieja Iwańskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz rundy: Semir Stilic (Lech Poznań). Miał w tej rundzie ogrywać się. Stał się wiodącą postacią Lecha Poznań i całej polskiej ligi. Jest jednym z najlepiej wyszkolonych piłkarzy w Ekstraklasie i pokazuje to na boisku. Stilic już teraz wyceniany jest na 2 miliony funtów.

Bramka rundy: Marcin Komorowski (Polonia Bytom). To była 4. kolejka Ekstraklasy. Polonia Bytom podejmowała przed własną publicznością Lechię Gdańsk. Wówczas po krótki rozegraniu piłki, sprzed pola karnego huknął jak z armaty Marcin Komorowski. Futbolówka zatrzymała się dopiero w bramce rywali.

Brutal rundy: Tomasz Hajto (Górnik Zabrze). Masę fauli, kartek, zawieszeń - to cały Tomasz Hajto. Kolejny raz były reprezentant Polski "błyszczał" brutalnymi zagraniami na boiskach Ekstraklasy.

Cham rundy: Carlo Costly (GKS Bełchatów). Ostatnie minuty, ostatnia kolejka, Carlo "cham" Costly brutalnie fauluje Jakuba Rzeźniczaka. Takie zagrania nie powinny mieć miejsca na piłkarskim boisku. Costly powinien zostać zawieszony na wiele, wiele miesięcy.

Najlepszy transfer rundy: Semir Stilic (Lech Poznań). Skoro najlepszy piłkarz ligi, to i najlepszy transfer rundy ląduje w Poznaniu. Lech - wydaje się - że zrobił kapitalny biznes ściągając do siebie Bośniaka. Nie dość, że jest już 4 razy droższy, to jest wiodącą postacią Lecha.

Najgorszy transfery rundy: Mikel Arruabarena (Legia Warszawa). Po przeciwnym biegunie co Stilic jest Mikel Arruabarena. Hiszpan miał być wzmocnieniem linii ofensywnej Legii, a raził nieporadnością. Grał fatalnie, pudłował w dogodnych sytuacjach i długo można byłoby wymieniać jego wady.

Najbardziej niedoceniany piłkarz: Maciej Iwański (Legia Warszawa). Naszym zdaniem Iwański grał w tej rundzie bardzo dobrze. Można rzec, że był najlepszym zawodnikiem Legii, ale powołania od Leo Beenhakkera nie otrzymał.

Odkrycie rundy: Janusz Gancarczyk (Śląsk Wrocław). Nie Robert Lewandowski, ale Janusz Ganczarczyk. Dlaczego? Lewandowski to król strzelców drugiej ligi, za którego Lech zapłacił sporo pieniędzy. A kto słyszał o Januszu Gancarczyku? Naprawdę niewiele osób. Skrzydłowy Śląska Wrocław grał fantastycznie. Niesamowicie szybki z dobrym uderzeniem z lewej, jak i prawej nogi, siał postrach na polskich boiskach.

Parada rundy: Jan Mucha (Legia Warszawa). Bramkarz Legii popisał się dwoma fantastycznymi interwencjami w końcówce spotkania Legii Warszawa z Wisłą Kraków. Uderzali Paweł Brożek oraz Andrzej Niedzielan. Słowak rewelacyjnie obronił strzały rywali.

Trener rundy: Ryszard Tarasiewicz (Śląsk Wrocław). Fakt, mógłby być w tej kategorii Franciszek Smuda. Ale to byłoby za proste. Naszym zdaniem nową jakość Ekstraklasie dał Ryszard Tarasiewicz. Jego zespół grał bardzo ofensywnie - nawet z najmocniejszymi rywalami.

Radość rundy: Takesure Chinyama (Legia Warszawa). Po każdej bramce zawodnika Legii można było zobaczyć popularną "cieszynkę". Chinyama zaskakiwał ciekawymi pomysłami.

Odrodzenie rundy: Sebastian Mila (Śląsk Wrocław). Wiele osób postawiło na nim krzyżyk. W Śląsku zaufano mu i dzisiaj nikt nie żałuje. Mila jest czołową postacią zespołu beniaminka Ekstraklasy.

Rozczarowanie rundy: Górnik Zabrze. Możny sponsor, cały stadion kibiców, kilka transferów i co? I ostatnie miejsce w lidze. Największe rozczarowanie tej rundy. Nie pomógł nawet Henryk Kasperczak.

Błąd rundy: Mirosław Trzeciak (Legia Warszawa). Dyrektor sportowy Legii wolał ściągnąć Mikela Arruabarenę zamiast Roberta Lewandowskiego. Świadomie Trzeciak odpuścił młodego zawodnika, by ściągnąć Hiszpana. Jak to się wszystko skończyło? Wszyscy wiemy.

Rezerwowy rundy: Patryk Małecki (Wisła Kraków). Jeszcze niedawno wypożyczany do innych zespołów teraz staje się coraz ważniejszym zawodnikiem Wisły Kraków. Coraz częściej na ławce rezerwowych siada Wojciech Łobodziński, a gra Patryk Małecki.

Kompromitacja rundy: Polonia w koszulkach Odry. Przez niedopatrzenie kierownika Polonii Bytom, drużyna w wyjazdowym meczu z Piastem Gliwice musiała zagrać w pożyczonych od Odry Wodzisław strojach... Doszło do takiego zamieszania, że Zabłocki w protokole miał zapisany numer 15, a na murawę wyszedł z 9... Po przerwie zmienił trykot na ten z numerem 15 i mogło się wydawać, że doszło do zmiany w szeregach gości.

Ciekawostka rundy: Odra Wodzisław. W tej rundzie Odra wygrała tylko jeden wyjazdowy mecz. Miało to miejsce w... Wodzisławiu, gdzie swoje "domowe" spotkania rozgrywał Piast Gliwice. To właśnie ten zespół Odra pokonała na "wyjeździe".

Powrót rundy: Henryk Kasperczak. Po kilku latach ponownie wrócił do Polski. Tym razem jako szkoleniowiec Górnika Zabrze. Jednak 14-krotny mistrz Polski nie zaczął grać wcale lepiej i nadal prezentował się bardzo słabo.

Mecz rundy: Legia Warszawa - Wisła Kraków (2:1). Zapowiadany jako mecz rundy takim właśnie był. Bardzo ciekawe widowisko mogli zobaczyć kibice na Łazienkowskiej. Wygrała Legia, a bardzo dobrze bronił w jej barwach Jan Mucha. Obie drużyny stworzyły widowisko, które długo będzie jeszcze wspominane przez fanów obu zespołów.

Wydarzenie rundy: (Prawie) wszystkie mecze na żywo. Po raz pierwszy kibice mogli śledzić (prawie) wszystkie mecze Ekstraklasy na żywo. Dodatkowo aż trzy telewizje pokazywały taki pojedynek jak choćby: Legia - Wisła. Jedynie dwa spotkania (Piast Gliwice - Polonia Bytom i Lechia Gdańsk - ŁKS Łódź) zostały pokazne "z poślizgiem".

Najdziwniejsza decyzja rundy: Dwa mecze zawieszenia dla Boguskiego. Wiele kontrowersji miało miejsce podczas zawieszenia Boguskiego tuż przed meczem z Legią. Zawodnik Wisły Kraków wprawdzie kopnął swojego przeciwnika podczas spotkania, ale nie miał okazji obronić się przed komisją dyscyplinarną, która od razu zawiesiła go na dwa mecze. Pozostał niesmak.

Podania rundy: Maciej Iwański (Legia Warszawa). Kolejny raz były piłkarz Zagłębia Lubin imponował dokładnością podań. Wiele z jego dośrodkowań zakończyło się zdobytą bramką przez Wojskowych. Dlatego też Iwański został naszym zdaniem wybrany do tej kategorii.

Największy postęp rundy: Robert Lewandowski (Lech Poznań). Wszyscy wiedzieli, że ma talent. Nikt jednak nie spodziewał się, że były król strzelców drugiej ligi w tak szybkim czasie zrobi olbrzymie postępy. Już zdążył zadebiutować w reprezentacji Polski i strzelić dla niej dwie bramki. Ostatnie miesiące pokazały, że Lewandowski ma spory potencjał.

Komentarze (0)