Wynik pojedynku rozegranego w Salvadorze był dla całego piłkarskiego świata ogromnym zaskoczeniem. Wprawdzie reprezentacji Holandii nie lekceważono, ale to Hiszpanie bronili tytułu i byli uważani za faworyta. Po przegranej różnicą czterech goli La Furia Roja już się nie podniosła, tracąc szanse na wyjście z grupy w kolejnym spotkaniu z Chile (0:2).
[ad=rectangle]
We wtorek kadra Vicente del Bosque zagra towarzysko w Amsterdamie. - Nie mam pragnienia wzięcia rewanżu na Pomarańczowych, chcę tylko, abyśmy rozegrali dobry mecz. Od czasu tego upokorzenia jesteśmy na fali wznoszącej, po mundialu zdobyliśmy aż czternaście goli i straciliśmy tylko trzy. Oczywiście do perfekcji nam bardzo daleko, ale dostrzegam całkiem sporo pozytywów i mogę powiedzieć, że zmierzamy we właściwym kierunku - przekonuje doświadczony selekcjoner.
- Jeśli ktoś przechodzi trudny okres, to jest to Holandia. W naszym przypadku zbyt duży nacisk jest natomiast kładziony na negatywne aspekty - tłumaczy del Bosque, który planuje wystawienie w Amsterdamie eksperymentalnego składu z Davidem de Geą, Marcem Bartrą, Santim Cazorlą, Mario Suarezem, Vitolo i Juanmim w wyjściowej jedenastce.
Juan Bernat na mundialu nie występował, ale przekonuje, że także on pała żądzą zemszczenia się na Holendrach. - To oczywiste, że po porażce 1:5 zawsze jest chęć wzięcia rewanżu i dobrze, że tak szybko dostajemy na to szansę. Wtorkowy mecz będzie ku temu dobrą okazją - zapowiada obrońca Bayernu, który także jest awizowany w podstawowym składzie.