Po wyjazdowym zwycięstwie z Podbeskidziem Bielsko-Białą (4:1) Wojskowi mogą czuć się już jedną nogą w finale Pucharu Polski. Wciąż otwarta pozostaje jednak sprawa tego, z kim mistrzowie Polski zmierzą się 2 maja na Stadionie Narodowym. Pierwszy mecz drugiej półfinałowej pary Błękitni Stargard Szczeciński - Lech Poznań zakończył się niespodziewanym zwycięstwem II-ligowca (3:1). Jak na wpadkę Kolejorza zareagował trener Legii?
[ad=rectangle]
- Moją pierwszą reakcją było: "taki jest futbol". W piłce nożnej takie rzeczy się zdarzają. Widziałem, jak grający w II albo III lidze Leeds United wygrywali z Manchesterem United na Old Trafford. Takie rzeczy są możliwe i to nie pierwszy ani nie ostatni raz - mówi norweski szkoleniowiec.
- To było wielkie wydarzenie dla piłkarzy Błękitnych. Wyobraźcie sobie radość tych piłkarzy. Będą to pamiętać do końca życia. Dlatego piłka jest tak popularna na całym świecie - dodaje opiekun Legii.
Berg twierdzi jednak, że awans Kolejorza do finału rozgrywek nie jest wykluczony. - Cały czas faworytem do awansu pozostaje jednak Lech, który u siebie jest bardzo mocny, a musi wygrać tylko 2:0, co jest bardzo możliwe w meczu z II-ligowcem. Wynik w Stargardzie był dla nich na pewno bardzo rozczarowujący, ale to jest część piękna futbolu - każdy z każdym może wygrać. Futbol to nie matematyka, że dwa plus dwa zawsze daje cztery.